Złowieszcza postać Ottona von Bismarcka snuje się mrocznie przez naszą historię. Polakożerca, Żelazny Kanclerz, który samą swoją fizyczną wielkością ucieleśniał wielkie Niemcy. Zjednoczył je krwią i żelazem, co jednak bardziej niż Polacy na swojej skórze poczuli Francuzi. Zadał im największą klęskę w dziejach. Pod Sedanem, niewielkiej miejscowości w Ardenach, dopełnił się los 130-tysięcznej armii francuskiej, cesarstwa Napoleona III i jego samego. Szyderstwem historii było to, że osiem lat wcześniej Francuz uratował życie Bismarckowi. Gdyby nie wyciągnął go topiącego się w wodach Atlantyku, nie doszłoby ani do klęski cesarza Napoleona III, ani do zjednoczenia Niemiec, ani do I wojny światowej.