Amerykanie uwielbiają nadawać sławnym artystom ekranu i sceny przezwiska. I tak np. Dean Martin za swój włoski luz dostał przezwisko „Dino”, Frank Sinatra był nazywany „The Voice” lub „The Chairman”, a Elvis Presley został obwołany „Królem Rock’n’Rolla”, choć zazdrośnicy nazywali go też nieco wulgarnie „Pelvis”. Bing Crosby był pierwszym, który otrzymał przydomek. Prasa obwołała go „głosem Bożego Narodzenia”.
Urodzony w 1903 r. w Tacoma Bing Crosby, a właściwie Harry Lillis Crosby, był czwartym z siedmiorga dzieci księgarza Harry’ego Lillis Crosby’ego seniora i Catherine Helen Crosby, z domu Harrigan. Ojciec Binga był potomkiem Simona Crosby’ego, który wyemigrował z Anglii do Ameryki w XVII w. Z kolei matka była żarliwą katoliczką pochodzenia irlandzkiego. Gdy Bing miał trzy lata, rodzina zamieszkała w Spokane w stanie Waszyngton. Kupno kosztownego fonografu Victrola dowodzi szczególnej miłości tej rodziny do muzyki. Ta niezwykle droga jak na owe czasy inwestycja okazała się strzałem w dziesiątkę: dzieciństwo przyszłej gwiazdy muzyki rozrywkowej upłynęło przy wtórze muzyki z gramofonu, do której akompaniował na mandolinie pan Harry Crosby senior.