Pamięć o II Wojnie Światowej uwiera Rosję

Wraz ze wznowieniem przygotowań do parady zwycięstwa w Moskwie wróciły dyskusje o odpowiedzialności za wojnę.

Aktualizacja: 31.05.2020 07:31 Publikacja: 31.05.2020 00:01

Po podpisaniu niemiecko–sowieckiej umowy – 23 sierpnia 1939 r. na Kremlu. Od prawej: Mołotow, Stalin

Po podpisaniu niemiecko–sowieckiej umowy – 23 sierpnia 1939 r. na Kremlu. Od prawej: Mołotow, Stalin i von Ribbentrop

Foto: Mikhail Mikhaylovich Kalashnikov

Na terytorium Rosji nie powinno obowiązywać potępienie paktu Ribbentrop-Mołotow, zaproponował deputowany Dumy Aleksiej Żurawlew.

Projekt odpowiedniej ustawy złożył już w parlamencie. Ma ona formę anulowania postanowienia z 1989 roku sowieckiego jeszcze Zjazdu Deputowanych Ludowych, który dokonał „prawnej i politycznej oceny sowiecko-niemieckiej umowy o nieagresji z 1939 roku".

W ówczesnym dokumencie potępiono tajny protokół paktu, w którym obaj dyktatorzy rozdzielili „strefy wpływów". Zjazd uznał dokument za „od początku nie mający mocy prawnej" ze względu na to, „że nie wyrażał woli sowieckiego narodu, który nie ponosi za to odpowiedzialności".

„Nie odpowiada on zasadom historycznej sprawiedliwości (...). Protokół nie przewidywał zmian granic innych krajów w jakikolwiek sposób, w tym militarnie" – wyjaśnił inicjator swą niezgodę z uchwałą Zjazdu Deputowanych w komentarzu do projektu. „Uchwała tworzyła też iluzję legitymizacji wyjścia z ZSRS republik nadbałtyckich, które jakoby znalazły się w jego składzie nie ze swojej woli" – dodał.

Potępienie triumfu

Ostre, rosyjskie wypowiedzi o historii i genezie drugiej wojny światowej ścichły tuż przed nadejściem pandemii koronawirusa w Europie. Sygnał do bardziej kompromisowego podejścia w tej sprawie dał jeszcze w marcu prezydent Władimir Putin. – My potępiliśmy tajne protokoły Mołotowa i Ribbentropa – powiedział w wywiadzie telewizyjnym.

Tuż po nim wystąpił jeden z jego najbliższych współpracowników, były minister obrony, a obecnie członek kremlowskiej Rady Bezpieczeństwa Siergiej Iwanow. – Trzeba przyznać, że podpisaniu tego dokumentu (...) towarzyszyły sporne momenty – przyznał.

Latem ubiegłego roku – w trakcie gwałtownej polemiki przy okazji 80. rocznicy podpisania paktu i wybuchu wojny – ten sam Iwanow twierdził, że „pakt jest osiągnięciem sowieckiej dyplomacji, z którego należy być dumnym". Wtórował ówczesnemu ministrowi kultury Władimirowi Miedinskiemu, który porozumienie stalinowsko-hitlerowskie nazwał „dyplomatycznym triumfem ZSRS". Obaj politycy stoją na czele konkurencyjnych stowarzyszeń zajmujących się historią i próbujących wpływać na politykę historyczną Rosji.

– Na płaszczyźnie historycznej trwa wojna ideologiczna (Rosji z Europą – przyp. red.). Zjazd Deputowanych Ludowych potępił pakt, ale to przeszłość. Teraz pozycja przywódców Rosji jest zupełnie inna: pakt jest usprawiedliwiany, usprawiedliwiane są wszystkie działania Stalina przed wojną i na jej początku – wyjaśnił dziennikarz i historyk Nikołaj Swanidze.

– Ale paktu nie da się usprawiedliwić: ani etycznie, ani politycznie, ani historycznie – dodał.

Z początkiem marca wydawało się, że rosyjskie władze doszły do podobnego wniosku. Z dwóch antagonistów, którzy próbowali wpływać w tej sprawie na prezydenta Putina, Siergiej Iwanow złagodził swe wypowiedzi, a były minister kultury przestał się pojawiać publicznie.

Specjalne prawa

Wraz ze zmniejszaniem się niebezpieczeństwa Covid-19 Kreml powrócił do pomysłu przeprowadzenia ogromnej parady wojskowej – przeniesiono ją z Dnia Zwycięstwa 9 maja na 24 czerwca.

Złagodzenie oficjalnego tonu Kremla w sprawach historii podporządkowane jest próbie przeprowadzenia tej imprezy z rozmachem. Putin bowiem cały czas twierdzi, że „moralnym obowiązkiem przywódców krajów byłej koalicji antyhitlerowskiej" jest udział w niej. Ale dotychczas swą obecność na trybunie potwierdzili tylko przywódcy Mołdawii, Osetii Południowej i Abchazji (dwie ostatnie są uznawane prawie tylko przez Moskwę).

– Dla Putina to jest możliwość pokazania wszystkim, że włada wielkim imperium, które niegdyś już uratowało świat i na tej podstawie posiada dzisiaj jakieś osobne miejsce w sprawach międzynarodowych. Stąd i chęć zachowania w nienaruszonym stanie wszystkich stalinowskim mitów o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej – tłumaczy publicysta Aleksandr Golc znaczenie parady dla Kremla.

Politycy z drugiego rzędu

Żurawlew nie tylko zaproponował anulowanie potępienia paktu, ale też przedstawił w projekcie długą listę kar dla osób „obciążających ZSRS odpowiedzialnością za rozpętanie wojny lub zaprzeczających jego głównej roli w zwycięstwie". – To bardzo interesujące sformułowanie. Uważać, że ZSRS odegrał główną rolę w rozgromieniu na przykład Japonii, może chyba tylko skrajny idiota – zdziwił się jeden z komentatorów.

Jednak Żurawlew znany jest z niecodziennych inicjatyw. Wcześniej proponował, by prezydent nadał obywatelstwo wszystkim Rosjanom mieszkającym za granicą. – To sposób wpływania na inne państwa – wyjaśniał.

Deputowany związany jest z grupą nacjonalistycznych polityków, którzy w ostatnim czasie zaczęli tracić wpływy. Wśród nich jest szef Roskosmosu Dmitrij Rogozin (będący na cenzurowanym z powodu kolejnych porażek koncernu) oraz były doradca prezydenta Siergiej Głaziew (teoretyk „anonimowej wojny" i wykorzystywania ludności cywilnej przez wojsko). Możliwe, że cała grupa postanowiła się przypomnieć.

Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Archeologia rozboju i kontrabandy