Na terytorium Rosji nie powinno obowiązywać potępienie paktu Ribbentrop-Mołotow, zaproponował deputowany Dumy Aleksiej Żurawlew.
Projekt odpowiedniej ustawy złożył już w parlamencie. Ma ona formę anulowania postanowienia z 1989 roku sowieckiego jeszcze Zjazdu Deputowanych Ludowych, który dokonał „prawnej i politycznej oceny sowiecko-niemieckiej umowy o nieagresji z 1939 roku".
W ówczesnym dokumencie potępiono tajny protokół paktu, w którym obaj dyktatorzy rozdzielili „strefy wpływów". Zjazd uznał dokument za „od początku nie mający mocy prawnej" ze względu na to, „że nie wyrażał woli sowieckiego narodu, który nie ponosi za to odpowiedzialności".
„Nie odpowiada on zasadom historycznej sprawiedliwości (...). Protokół nie przewidywał zmian granic innych krajów w jakikolwiek sposób, w tym militarnie" – wyjaśnił inicjator swą niezgodę z uchwałą Zjazdu Deputowanych w komentarzu do projektu. „Uchwała tworzyła też iluzję legitymizacji wyjścia z ZSRS republik nadbałtyckich, które jakoby znalazły się w jego składzie nie ze swojej woli" – dodał.
Potępienie triumfu
Ostre, rosyjskie wypowiedzi o historii i genezie drugiej wojny światowej ścichły tuż przed nadejściem pandemii koronawirusa w Europie. Sygnał do bardziej kompromisowego podejścia w tej sprawie dał jeszcze w marcu prezydent Władimir Putin. – My potępiliśmy tajne protokoły Mołotowa i Ribbentropa – powiedział w wywiadzie telewizyjnym.