Karierę medialną rozpoczął kilka lat temu. Zaczął publicznie opowiadać o życiu i działaniach swego dziadka, Rudolfa Hoessa, najdłużej pełniącego obowiązki dowódcy obozu zagłady Auschwitz. Jego opowieści o rozrachunkach z historią rodziny bardzo chętnie cytowały światowe media, w tym CNN czy "Wall Street Journal". Zaprzyjaźniły się z nim ofiary Holocaustu, które chciały okazać przebaczenie. W 2015 roku formalnie adoptowała go 80-letnia Eva Mozes Kor, która przeszła przez Auschwitz. Sławna dziennikarka CNN Christiane Ammanpour przeprowadzała z nim wywiady.
Tymczasem, według informacji izraelskiej gazety "Israel Hayom" okazało się, że medialny gwiazdor jest oszustem.
Okazuje się, że Rainer Hoess od 1991 roku był 13-krotnie skazywany za różne przestępstwa, od oszustwa, poprzez groźby karalne, aż do napaści. Podczas niedawnej rozprawy dotyczącej sprawy cywilnej sędzia nazwał go "kłamcą". W ubiegłym miesiącu został skazany za oszustwo na kwotę 20 tysięcy dolarów. Właściciel firmy obuwniczej Peter Rosch dał Hoessowi tę kwotę na potrzeby produkcji filmu "Wnuk", opartego na jego opowiadaniu, który miał zostać nakręcony dla serbskiej telewizji. Film powstał, ale okazało się, że Hoess w żaden sposób nie uczestniczył w tej produkcji.
Informacje te potwierdził brat Hoessa, Kai, pastor ewangelicki. Dodał też, że Rainer sprzedał dom ich zmarłej z 2017 roku matki i wyczyścił jej konta bankowe. Kai po raz pierwszy wypowiedział się dla mediów, ale uznał, że najwyższy czas przestrzec wszystkich przed oszustwami brata. "Chcę, by przestał oszukiwać ludzi, posługując się nazwiskami ofiar Holocaustu" - powiedział Kai Hoess.