Jak Cud nad Wisłą przetrwał PRL

Ani zapisy cenzorskie, ani działania PRL-owskiej bezpieki nie zdołały sprawić, by społeczeństwo zgodnie z wolą komunistycznych władz zapomniało o zwycięstwie z 1920 r. Niemała w tym zasługa wydawców podziemnych publikacji.

Publikacja: 14.08.2020 00:01

Pamięć o Bitwie Warszawskiej i jej bohaterach przetrwała dekady PRL. Na zdjęciu odsłonięcie pomnika

Pamięć o Bitwie Warszawskiej i jej bohaterach przetrwała dekady PRL. Na zdjęciu odsłonięcie pomnika poległego w niej ks. Ignacego Skorupki, Ossów, 16 sierpnia 1981 r.

Foto: Forum, Erazm Ciołek

Wojna polsko-bolszewicka 1919–1921 była w okresie Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej tematem tabu. Nic dziwnego, komuniści, którzy w lipcu 1944 r. przejęli władzę w Polsce, pomimo początkowej taktyki odwoływania się do niektórych elementów polityki II Rzeczpospolitej nie mogli tolerować gloryfikacji wielkiego zwycięstwa Józefa Piłsudskiego w wojnie przeciwko Rosji bolszewickiej.

Już w 1945 r. zlikwidowano święto Wojska Polskiego 15 sierpnia, ustanowione w 1923 r., zastępując je datą październikową związaną z bitwą pod Lenino (12–13 października 1943 r.). Nie miało znaczenia, że militarnie dla I Dywizji kościuszkowskiej był to bój, w którym poniosła ona klęskę. Cud nad Wisłą miał zostać przyćmiony przez propagandowy sukces Stalina.

Wymazany entuzjazm

Orężem w walce przeciwko jakimkolwiek wzmiankom o zwycięstwie nad bolszewikami w sierpniu 1920 r. była cenzura. Zalecania dla niej szły bardzo daleko. Jak wynika z zapisów cenzorskich „z opracowań, artykułów publicystycznych, pamiętników należy eliminować wszelkie treści zmierzające do przedstawienia wydarzeń z najnowszej historii Polski z pozycji prawicy politycznej, a także rehabilitujące i popularyzujące w społeczeństwie tradycje wrogie socjalistycznej Polsce (np. próby rehabilitacji okresu międzywojennego i przywódców II RP [...])".

Gdy Wydawnictwo Iskry opublikowało w 1975 r. w serii „Współczesne życiorysy Polaków" książkę Jerzego Suczyńskiego poświęconą generałowi Tadeuszowi Kutrzebie, natychmiast wprowadzono zapis na jakiekolwiek informacje o tej publikacji, wzmianki, recenzje czy inne materiały promocyjne. Książkę skazano na zapomnienie, choć we wstępie wydawca dokonał karkołomnej sztuki, pisząc o legendarnym dowódcy Armii „Poznań": „Jako wojskowy służył różnym sprawom politycznym: był w armii austro-węgierskiej, wziął udział w wojnie 1920 roku, walczył z armią hitlerowską".

Na indeksie znalazły się odznaczenia ustanowione i przyznawane przez władze „burżuazyjnej Polski", m.in. Krzyż Ochotniczy za Wojnę (1918–1921), Medal Ochotniczy za Wojnę (1918–1921), Medal Pamiątkowy za Wojnę (1918–1921), a pozostałe wysokie odznaczenia ustanowione w okresie II RP można było publikować jedynie w opracowaniach historycznych, kombatanckich, numizmatycznych, nekrologach czy wspomnieniach pośmiertnych. W informatorze Juliusza Jerzego Malczewskiego „Cmentarz Komunalny (dawny Wojskowy) na Powązkach" podważano sens wydzielenia kwater żołnierzy poległych lub zmarłych w wojnie 1918–1920.

Nieodzowny był również nadzór nad prasą. I tak w 12. numerze „Tygodnika Powszechnego" z 1974 r. cenzor zakwestionował następujący ustęp w artykule o Stanisławie Dubois: „Mimo że nie chciał walczyć na Białorusi i Ukrainie, wstąpił w wojnie 1920 r. jako ochotnik do Wojska Polskiego, bronił Warszawy i zdobył Krzyż Walecznych". Jak komentowano, usunięto fragmenty „wskazujące na antyradzieckie nastroje wśród polskich socjalistów okresu międzywojennego".

Historyk Piotr Perkowski pisał: „W adaptacji »Przedwiośnia« w Teatrze Rozmaitości usunięto scenę entuzjazmu młodych Polaków idących na wojnę polsko-radziecką w 1920 r., scenę pokazującą okrucieństwo rewolucji rosyjskiej oraz fragment opowieści o nadużywaniu władzy i rozbudowanej biurokracji w młodym państwie radzieckim. Wyeliminowano także słowo »bolszewik« użyte w pejoratywnym kontekście". Tego typu interwencji cenzury w okresie PRL było znacznie więcej.

Cenzura to nie tylko słowa, co dobitnie pokazywały losy grobów i pomników poświęconych bohaterom wojny z lat 1919–1921. Wymownym przykładem był choćby Wyszków. Z tamtejszych bibliotek wycofano wszystkie egzemplarze wspomnień ks. Wiktora Mieczkowskiego, do którego na plebanię zjechali 15 sierpnia 1920 r. członkowie Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski z Julianem Marchlewskim, Feliksem Dzierżyńskim i Feliksem Konem, pewni zwycięstwa bolszewików, a nazajutrz na wieść o klęsce wyjechali jak niepyszni. 20 sierpnia na tej samej plebanii zatrzymali się m.in. gen. Józef Haller, ambasadorowie angielski i francuski oraz korespondenci wojenni, a wśród nich Stefan Żeromski, który tę wizytę opisał później w głośnym opowiadaniu „Na probostwie w Wyszkowie".

W kościele św. Idziego zniszczono tablicę, a od tamtejszego proboszcza ks. Józefa Fydryszewskiego Służba Bezpieczeństwa zażądała usunięcia z cmentarza pomnika poświęconego ofiarom wojny. Kapłan odmówił. Natomiast pomnik „w Rybienku Leśnym kazano usunąć w 1949 r. przez Komisję Oględzinową z Pułtuska. Pomnik został rozebrany, a kamień przewieziony do Somianki, gdzie potajemnie został zamurowany w schodach budynku Urzędu Gminy". Dopiero w 1989 r. został zidentyfikowany i na nowo postawiony na swoim starym miejscu. Takich historii było wiele.




Nieodczytany list

W walkę z pamięcią o wojnie polsko-bolszewickiej zaangażowany był również aparat bezpieczeństwa. Ponieważ w praktyce do lat 70. XX w. uroczystości związane z obchodami kolejnych rocznic Cudu nad Wisłą odbywały się w kościołach, Urząd Bezpieczeństwa, a potem Służba Bezpieczeństwa z uwagą odtwarzały kazania księży, tropiąc wszelkie nawiązania do 1920 r.

Przykład? Rozpracowywany przez dzierżoniowski i wrocławski Urząd Bezpieczeństwa Publicznego o. Jacek Alojzy Hoszycki z dolnośląskich Łagiewnik 15 sierpnia 1948 r. mówił na mszy świętej, że „15 sierpnia jest jednocześnie świętem Cudu nad Wisłą" i że „parafianie winni się modlić o spełnienie tych myśli, których wypowiedzieć głośno nie mogą". Doniesienie o jego kazaniu było pokłosiem instrukcji nr 34 wicedyrektora Departamentu V Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (zajmującego się sprawami społeczno-politycznymi) w sprawie Cudu nad Wisłą. Pisano w niej, że „dzień ten do dziś jest wykorzystywany przez reakcję, ażeby podtrzymywać, rozprzestrzeniać nastroje antysowieckie, antydemokratyczme, antyrządowe". Ponieważ 15 sierpnia to również Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, instrukcja nakazała szczególną uwagę poświęcić Kościołowi, jego zachowaniu, kazaniom, uroczystościom, nawiązaniom do Cudu oraz wszelkim przejawom otwartego wrogiego, antypaństwowego zachowania. Podobne zalecenia powtarzano praktycznie co roku.

W 1970 r. szczególną „troską" otoczono choćby czerwcowy list biskupów zatytułowany „Episkopat Polski na rocznicę wielkich zmiłowań Bożych", który władze uznały za niezgodny z polską racją stanu, godzący w sojusz z Wielkim Bratem, i straszyły poważnymi konsekwencjami, takimi jak likwidacja seminarium duchownego w Drohiczynie, wstrzymanie paszportów dla prymasa Stefana Wyszyńskiego i hierarchów, którzy go odczytają, oraz szeroka akcja propagandowa przeciwko Kościołowi. W liście, który dotyczył rodziny i wychowania młodego pokolenia, odnoszono się między innymi do rocznicy Cudu nad Wisłą. Po okresie napięcia pomiędzy Episkopatem a Urzędem do spraw Wyznań biskupi zdecydowali ostatecznie nie odczytywać listu z ambon.

Bezpieka zakładała też tzw. sprawy obiektowe w przypadku konkretnych rocznic, jak w 1983 r., gdy inwigilowano środowisko byłych legionistów (SO „Legiony"), którzy organizowali uroczystości przy pomniku ks. Ignacego Skorupki, składanie kwiatów na cmentarzu powązkowskim przy pomniku Orląt Lwowskich, cmentarzach w Radzyminie, Ossowie oraz na grobach poległych żołnierzy. Według SB starano się tym wydarzeniom nadać „wrogi i prowokacyjny wystrój". Esbecy prowadzili przeszukania w domach, zastraszali i inwigilowali uczestników uroczystości, filmowali ich i fotografowali, żeby mieć materiał do ewentualnych wniosków do prokuratury lub kolegiów do spraw wykroczeń.

Kilkanaście lat, kilkanaście miesięcy

Historyk Paweł Sowiński ustalił, że w latach 1976–1989 ukazało się w PRL ponad 6,5 tys. publikacji drugoobiegowych, z czego przynajmniej połowa w Warszawie, a kolejne miejsca na mapie wydawniczej zajmowały Kraków i Wrocław. Najwięcej książek, bo aż 1697, dotyczyło właśnie tematyki historycznej. Według Piotra Perkowskiego wśród literatury historycznej dominowały trzy tematy: wojna polsko-bolszewicka 1920 r., II wojna światowa i wymordowanie oficerów polskich w Katyniu. Sama wojna 1919-1921 nie należała jednak do intensywnie eksploatowanych tematów w wydawnictwach bezdebitowych, pojawiała się raczej w kontekście odzyskania niepodległości, prezentowania polityki marszałka Józefa Piłsudskiego i walki o granice.

Największą popularnością wśród zainteresowanych tą tematyką cieszyła się książka Mieczysława Zułowskiego „Wojna z Rosją o niepodległość 1918–1920", która miała w podziemiu sporo, bo aż 13 wydań, lecz inne prace wydawano już znacznie rzadziej. Warto na chwilę zatrzymać się przy tej pozycji, bo autorem tej publikacji był pisarz, redaktor i poseł na sejm X kadencji (tej po wyborach z 4 i 18 czerwca 1989 r.) Ryszard Zieliński. To on był autorem bestselleru drugiego obiegu pt. „Katyń" (19 wydań) opublikowanego pod pseudonimem pierwszej i ostatniej ofiary na liście katyńskiej – Jan Abramski, Ryszard Żywiecki. Paweł Sowiński pisał, że w tym czasie był też tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa.

Poza książką Zielińskiego wojny polsko-bolszewickiej dotyczyły też między innymi: „Pokój ryski" Jana Dąbskiego, „Biały orzeł, czerwona gwiazda" Normana Davisa, „Geniusz wodza" Frantza Günthera, „Wyprawa wileńska" Juliusza Kadena-Bandrowskiego, „Wojna w 1920 roku" Aleksandra Kędziora, „Wyprawa kijowska 1920 roku" Tadeusza Kutrzeby, „Rok 1920" Andrzeja Ostoja-Owsianego i „Szarża pod Komarowem" Kornela Krzeczunowicza z przedmową Stanisława Kopańskiego. Niemałym powodzeniem cieszył się „Cud nad Wisłą", czyli polemika Józefa Piłsudskiego z Michaiłem Tuchaczewskim, wydawana często osobno, poza pismami zebranymi Marszałka, oraz „Operacja Wisła, czyli wojna polsko-bolszewicka 1918–1920" Pawła Zaremby.

Wojna polsko-bolszewicka obecna była również w publicystyce drugiego obiegu. W swoich odezwach przywódcy niektórych ugrupowań odwoływali się do Cudu nad Wisłą, porównując go z sierpniem 1980 r. Kornel Morawiecki w sierpniu 1985 r. mówił w eterze Radia Solidarność Walcząca: „Dwa razy zdarzył się cud nad Wisłą. W sierpniu 1920 r. i w sierpniu 1980 r. Po tym pierwszym cudzie bohaterskiej, militarnej wiktorii nad bolszewicką nawałą zyskaliśmy kilkanaście lat niepodległości. Po tym drugim cudzie cywilnego obywatelskiego przebudzenia, po latach sowietyzacji, zyskaliśmy kilkanaście miesięcy solidarności".

Ale drugi obieg to nie tylko książki i czasopisma, to również znaczki, kalendarze, koperty, telegramy i inne druki ulotne. To w nich często odwoływano się do tej tematyki, o czym świadczyła chociażby seria znaczków przedstawiających Józefa Piłsudskiego, polskie słupy graniczne oraz zwycięstwo polskich kawalerzystów nad sowieckimi w tzw. bitwie pod Warszawą w sierpniu 1920 r., stworzonych przez Marię Kapturkiewicz-Szewczyk i Krzysztofa Małagockiego w Puławach, a wydrukowanych przez Stanisława Głażewskiego i Bogdana Szewczyka. Do wojny polsko-bolszewickiej odwoływały się również znaczki wydawane przez Pocztę Solidarność, Pocztę KPN i Pocztę Niezależną. W 1990 r. najwięcej znaczków wydrukował Komitet Katyński w 70. rocznicę Cudu nad Wisłą. Na powrót święta Wojska Polskiego w sierpniu trzeba było poczekać jeszcze dwa lata. 

Dr hab. Sebastian Ligarski jest historykiem, naczelnikiem Oddziałowego Biura Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej w Szczecinie

Wojna polsko-bolszewicka 1919–1921 była w okresie Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej tematem tabu. Nic dziwnego, komuniści, którzy w lipcu 1944 r. przejęli władzę w Polsce, pomimo początkowej taktyki odwoływania się do niektórych elementów polityki II Rzeczpospolitej nie mogli tolerować gloryfikacji wielkiego zwycięstwa Józefa Piłsudskiego w wojnie przeciwko Rosji bolszewickiej.

Już w 1945 r. zlikwidowano święto Wojska Polskiego 15 sierpnia, ustanowione w 1923 r., zastępując je datą październikową związaną z bitwą pod Lenino (12–13 października 1943 r.). Nie miało znaczenia, że militarnie dla I Dywizji kościuszkowskiej był to bój, w którym poniosła ona klęskę. Cud nad Wisłą miał zostać przyćmiony przez propagandowy sukces Stalina.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Historia
Krzysztof Kowalski: Zabytkowy łut szczęścia
Historia
Samotny rejs przez Atlantyk
Historia
Narodziny Bizancjum
Historia
Muzeum rzezi wołyńskiej bez udziału państwa
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Historia
Rocznica wyzwolenia Auschwitz. Przemówią tylko Ocaleni
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego