Koniec nazizmu był wyraźnie widoczny, gdy pierwszy statek popłynął nieniepokojony w górę Skaldy" – stwierdził gen. Dwight Eisenhower, naczelny dowódca alianckich sił ekspedycyjnych w Europie. Słowa te wypowiedział już po zakończeniu bitwy o Skaldę (ang. Scheldt, hol. Schelde). Ta ciężka i krwawa batalia jest nazywana przez weteranów „drugim D-Day", gdyż była drugim po Normandii przypadkiem przełamania niemieckiego Wału Atlantyckiego. Bitwę tę toczono w niezwykle trudnym terenie – na zalanej wodą wyspie, polderach i wydmach upstrzonych bunkrami. Brały w niej udział jednostki brytyjskie, kanadyjskie, amerykańskie, polska 1. Dywizja Pancerna, oddziały francuskie, belgijskie i norweskie, a także holenderski ruch oporu. Oczyszczenie tego rejonu z Niemców uratowało aliancki łańcuch dostaw logistycznych przed załamaniem w trakcie walk w Ardenach. Jednakże mimo ogromnej wagi tej bitwy, jest ona pamiętana głównie przez wąskie grono specjalistów, weteranów i mieszkańców wyzwolonych wówczas terenów.