Reklama

Armia pożegnała politruka jak bohatera

Współtwórcę propagandy stanu wojennego wojsko pożegnało jak bohatera: z pocztem sztandarowym i orkiestrą dętą. Były szef MON nie kryje zdziwienia.

Aktualizacja: 21.06.2021 06:07 Publikacja: 20.06.2021 18:37

Gen. Zdzisław Rozbicki w czasie stanu wojennego był zastępcę szefa Zarządu Propagandy i Agitacji Głó

Gen. Zdzisław Rozbicki w czasie stanu wojennego był zastępcę szefa Zarządu Propagandy i Agitacji Głównego Zarządu Politycznego WP. Angażował się też w walkę o dobre imię gen. Wojciecha Jaruzelskiego

Foto: EAST NEWS, Wojtek Laski

Gen. Zdzisław Rozbicki, były wiceszef Głównego Zarządu Politycznego Wojska Polskiego, zmarł 25 października. 9 czerwca, czyli dopiero osiem miesięcy po śmierci, odbył się pogrzeb spopielonych szczątków we Wrocławiu. Ze zdjęć, które jeden z uczestników uroczystości zamieścił w internecie, wynika, że odbyło się to z pełną asystą wojskową, czyli z udziałem orkiestry wykonującej marsze żałobne, kompanii honorowej z pocztem sztandarowym i żołnierzem trzymającym poduszkę z odznakami orderów i odznaczeń.

W tak dostojny sposób armia pożegnała generała, który w latach 1951–1991, czyli przez niemal cały PRL, był wysoko postawionym oficerem politycznym. Np. w 1975 został szefem Oddziału Propagandy i Agitacji Zarządu Politycznego Śląskiego Okręgu Wojskowego, a cztery lata później awansował na zastępcę szefa Zarządu Propagandy i Agitacji Głównego Zarządu Politycznego WP. Tę ostatnią funkcję pełnił też w stanie wojennym, kiedy dodatkowo stał na czele zespołu operacyjnego ds. propagandy. Był też tzw. politrukiem, czyli zastępcą ds. politycznych dowódcy ŚOW, a pod koniec kariery w 1989 r. awansował na zastępcę szefa Głównego Zarządu Politycznego WP.

Po przejściu w rezerwę angażował się w walkę o dobre imię gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Był współautorem książki „Wór kamieni generała", która – jak wynikało z recenzji w „Trybunie" – przedstawia Jaruzelskiego jako człowieka „uczciwego, wrażliwego i bezgranicznie zatroskanego o losy polskiego społeczeństwa i naszego kraju".

Wątpliwe asysty

Jerzy Bukowski z krakowskiego Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych pogrzeb z asystą nazywa skandalem. – Po Informacji Wojskowej czy Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego chyba najbardziej dyspozycyjną wobec Moskwy formacją był właśnie Główny Zarząd Polityczny. Czy żyjemy w niepodległym państwie? – pyta. I przypomina, że asyst podczas takich pogrzebów miało już nie być.

W przeszłości zdarzały się nagminnie. Np. w 2013 r. z asystą pochowano na Powązkach Wojskowych gen. Floriana Siwickiego, dowódcę inwazji na Czechosłowację. Zaś rok później w Koszalinie z honorami pożegnano stalinowskiego prokuratora Wacława Krzyżanowskiego, który żądał kary śmierci dla legendarnej sanitariuszki Danuty Siedzikówny „Inki". W reakcji ówczesny szef MON Tomasz Siemoniak z PO wyrzucił dowódców Garnizonu Koszalin i zapisał w ceremoniale wojskowym konsultowanie decyzji o asyście z IPN.

Reklama
Reklama

Jak to możliwe, że wyznaczono ją na pogrzeb gen. Rozbickiego? Zdecydowało o tym szefostwo Garnizonu Wrocław, czyli 3. Wrocławskiej Brygady Radiotechnicznej. Informuje ona „Rzeczpospolitą", że kierowano się m.in. zapisami ceremoniału przyjętego w 2014 r. „Wniosek o przyznanie asysty honorowej złożył organizator ceremonii pogrzebowej – osoba prywatna. Decyzja o udziale wojskowej asysty honorowej w uroczystości pogrzebowej została podjęta po zasięgnięciu opinii Instytutu Pamięci Narodowej (Oddziałowe Archiwum IPN – Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu we Wrocławiu)" – dodają służby prasowe jednostki.

Decyzją zdziwiony jest Siemoniak, dziś poseł KO. – Jeśli ta postać była tak mocno związana z aparatem politycznym, na miejscu IPN bym dwa razy się zastanowił – mówi.

Powązki dla szefa SB

To jednak niejedyny kontrowersyjny pogrzeb z ostatnich dni. 14 czerwca pochowano gen. Władysława Ciastonia, szefa SB z czasów stanu wojennego, podejrzanego o sprawstwo kierownicze zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki. Asysty nie było, za to kontrowersje wywołał wybór cmentarza – Powązek Wojskowych, jednego z najbardziej prestiżowych w Polsce. Do pochówku na nim trzeba mieć zgodę prezydenta Warszawy. Urząd miasta tłumaczył, że w tym przypadku nie była wymagana, bo zmarły miał tam grób rodzinny.

Bukowski uważa, że pochówki komunistycznych notabli powinny być regulowane ustawą. – Z inicjatywą mógłby wyjść prezydent – mówi.

Historia
Artefakty z Auschwitz znów na aukcji w Niemczech. Polski rząd tym razem nie reaguje
Historia
Julia Boyd: Po wojnie nikt nie zapytał Niemców: „Co wyście sobie myśleli?”
Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama