Dżinsy plus wspaniałe liceum plastyczne w Łazienkach plus pierwsza miłość plus obozy wędrowne w górach powodowały, że nie rozumiałem w pełni, czego chcą od tego biednego Gomułki. Z jego epoki pozostały mi najpiękniejsze wspomnienia w życiu.

Kiedy wracam do tamtych lat, to pamięć wcale nie przynosi mi obrazów kryzysu berlińskiego i kubańskiego, osaczonego na Lubelszczyźnie ostatniego z niezłomnych żołnierzy AK, mordu sądowego w aferze mięsnej, bojów o utrzymanie resztek zdobyczy październikowej odwilży i różnych innych takich nieważnych rzeczy. Pamiętam prywatki, pocztówki dźwiękowe z Beatlesami, piracką płytę z piosenkami Elvisa, czyste Wigry pod Gawrychrudą, książki z serii Nike, filmy w Wiedzy.

Mijały lata i zupełnie niepotrzebnie dowiadywałem się o pewnych związkach przyczynowo-skutkowych. Na przykład dlaczego kilka lat później bito pałkami studentów, najechano Czechosłowację, strzelano do robotników na Wybrzeżu. Wielu z moich rówieśników do dziś takich związków nie dostrzega i wzdycha: – Gdzie się podziały tamte prywatki...Czasem im zazdroszczę.