Reklama

Refleksje po nokaucie

Wojna sześciodniowa – to brzmi naprawdę porażająco. To jak błyskawiczny nokaut: jeden bokser natychmiast zagania drugiego do rogu, zasypuje go ciosami i przeciwnik z łoskotem pada na deski... Nasuwająca się od ręki metafora bokserska nie jest tu jednak stosowna, bo przecież arabskich przeciwników Izraela było kilku.

Publikacja: 21.12.2007 13:06

Refleksje po nokaucie

Foto: Rzeczpospolita

Z oczywistych względów wojny błyskawiczne są lepsze niż długotrwałe zmagania, mające okropną inklinację do przeradzania się w ofiarne stosy żołnierzy i cywilów. Zresztą jestem po stronie tych, którzy uważają, że szybko uwinąć się z przeciwnikiem to prawdziwa sztuka wojenna. Nie przemawiają do mnie żadne marsze i kontrmarsze, kunsztownie tratujące teren wraz z masami ludzi. Niech jak najszybciej przestanie szczękać oręż, a zwycięzcy i pokonani usiądą do układania sprawiedliwego pokoju. Niestety, to ostatnie to tylko ponury żart, gdyż po szybkim triumfie zwycięzcy nad wyraz rzadko potrafią się powstrzymać od twardego dyktatu.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Historia
Kim naprawdę był Hans Kloss
Historia
Jakie tajemnice skrywa jeszcze więzienie przy Rakowieckiej w Warszawie
Historia
Zrabowany pierścień króla Zygmunta Starego w niemieckich rękach
Historia
Lądowa epopeja żaglowca Vasa
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Historia
Wikingowie: w poszukiwaniu nowego domu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama