28 grudnia 1935 roku w gazecie „Prawda” ukazała się notatka. „Podarujmy naszym dzieciom ładną choinkę z okazji Nowego Roku. Do rewolucji burżuazja zawsze organizowała noworoczną zabawę choinkową. Dzieci robotników z zazdrością patrzyły w okna, gdzie na świątecznych drzewkach świeciły się piękne lampki”. Pod nią był podpis: Postyszew.
Tradycja ubierania choinki zniknęła z rosyjskich domów pod koniec lat 20. ubiegłego wieku. Władze ZSRR uznał to za „zabobony religijne” i zwykły „chłam”. Święta Nowego Roku maluchy spędzały, bawiąc się w gry wojenne lub jeżdżąc na nartach.
Dlaczego choinka wróciła? Biografowie Postyszewa twierdzą, że ten zawodowy rewolucjonista, zamordowany później przez Stalina, przepadał za dziećmi. – Postyszew był okrutnym człowiekiem i ma wiele na sumieniu. Ale zdarzało się, że despoci okazywali się estetami – mówi prof. Władysław Werstiuk z Ukraińskiej Akademii Nauk.
Sprawa choinki stała się przedmiotem obrad kierownictwa partii komunistycznej w Moskwie. Nikita Chruszczow, późniejszy I sekretarz KC KPZR, pisał w pamiętniku: „O inicjatywie Postyszewa wiedział Stalin. Oddał sprawy w jego ręce”.
Po powrocie do Kijowa Postyszew zarządził ustawienie okazałej choinki w Pałacu Pionierów. Na jej czubku umieszczono nie gwiazdę betlejemską, a pięcioramienną – symbol władzy sowieckiej. Obok ustawiono portret Stalina, obowiązkowy atrybut każdych świąt.