Walczono orężem skonstruowanym w dobie zimnej wojny.
Czynnikiem, który znakomicie zwiększył skuteczność działań amerykańskich, nie był bowiem ogień, lecz informacja pozwalająca na jego skuteczne użycie. To właśnie zautomatyzowane, oparte na technologiach cyfrowych systemy wspomagania dowodzenia uczyniły z „Pustynnej burzy” pierwszą wojnę nowej epoki.
Jednym z elementów sieciocentrycznego pola walki był kompleks JSTARS, czyli radarowy system monitorowania pola walki i wskazywania celów. Składał się z samolotu E-8, czyli Boeinga 707 wyposażonego w georadar z anteną o średnicy 7 m oraz naziemnych centrów przetwarzania i dystrybucji informacji. Obraz radarowy, wstępnie przetworzony na pokładzie samolotu, przesyłany był do centrów naziemnych, gdzie poddawano go dalszej obróbce, a uzyskane dane przekazywano do sztabów związków taktycznych. Ponieważ JSTARS mógł wykryć cel wielkości śmigłowca, umożliwiał dowódcom amerykańskim całościowe spojrzenie na rejon prowadzenia operacji, co zapewniało olbrzymią przewagę nad przeciwnikiem.
Na szczeblu taktycznym przykładem systemu sieciocentrycznego może być LTACFIRE, czyli lekki system kierowania ogniem.
Urządzenie to tworzyły radary obserwacji pola walki zintegrowane z komputerami oraz kablowymi i radiowymi systemami przekazu informacji. Radar wykrywał wystrzelone pociski irackie, a na podstawie obserwacji trajektorii ich lotu komputery wyliczały położenie baterii przeciwnika i przekazywały dane do baterii pocisków rakietowych MLSR. Rakiety mogły być odpalone już po 30 sekundach, co z reguły wystarczało, by obezwładnić irackie armaty, gdyż ich obsługa nie mogła w tak krótkim czasie zmienić stanowisk ogniowych. System umożliwiał kierowanie ogniem 15 baterii i jednoczesne zwalczanie dziesięciu celów.