Wojna sieciocentryczna

Wbrew pozorom podczas wojny w Zatoce Perskiej nie stosowano na masową skalę najnowocześniejszych środków rażenia.

Aktualizacja: 11.01.2008 18:30 Publikacja: 11.01.2008 00:25

Wojna sieciocentryczna

Foto: Departament Obrony USA

Walczono orężem skonstruowanym w dobie zimnej wojny.

Czynnikiem, który znakomicie zwiększył skuteczność działań amerykańskich, nie był bowiem ogień, lecz informacja pozwalająca na jego skuteczne użycie. To właśnie zautomatyzowane, oparte na technologiach cyfrowych systemy wspomagania dowodzenia uczyniły z „Pustynnej burzy” pierwszą wojnę nowej epoki.

Jednym z elementów sieciocentrycznego pola walki był kompleks JSTARS, czyli radarowy system monitorowania pola walki i wskazywania celów. Składał się z samolotu E-8, czyli Boeinga 707 wyposażonego w georadar z anteną o średnicy 7 m oraz naziemnych centrów przetwarzania i dystrybucji informacji. Obraz radarowy, wstępnie przetworzony na pokładzie samolotu, przesyłany był do centrów naziemnych, gdzie poddawano go dalszej obróbce, a uzyskane dane przekazywano do sztabów związków taktycznych. Ponieważ JSTARS mógł wykryć cel wielkości śmigłowca, umożliwiał dowódcom amerykańskim całościowe spojrzenie na rejon prowadzenia operacji, co zapewniało olbrzymią przewagę nad przeciwnikiem.

Na szczeblu taktycznym przykładem systemu sieciocentrycznego może być LTACFIRE, czyli lekki system kierowania ogniem.

Urządzenie to tworzyły radary obserwacji pola walki zintegrowane z komputerami oraz kablowymi i radiowymi systemami przekazu informacji. Radar wykrywał wystrzelone pociski irackie, a na podstawie obserwacji trajektorii ich lotu komputery wyliczały położenie baterii przeciwnika i przekazywały dane do baterii pocisków rakietowych MLSR. Rakiety mogły być odpalone już po 30 sekundach, co z reguły wystarczało, by obezwładnić irackie armaty, gdyż ich obsługa nie mogła w tak krótkim czasie zmienić stanowisk ogniowych. System umożliwiał kierowanie ogniem 15 baterii i jednoczesne zwalczanie dziesięciu celów.

Innym novum było użycie środków precyzyjnego rażenia, m.in. amerykańskich pocisków samosterujących Tomahawk. Broń ta, zbudowana z myślą o przenikaniu sowieckiego systemu obrony przeciwlotniczej, znakomicie sprawdziła się przeciwko centrom dowodzenia, ośrodkom łączności i innym „splotom nerwowym” irackiej armii. Nad Zatoką Perską użyto 264 tomahawków o zasięgu 1200 km odpalanych z 16 okrętów nawodnych i dwóch atomowych okrętów podwodnych. Nie była to jednak broń tania – wystrzelone pociski kosztowały ok. 400 mln dolarów.

Polski wkład w wysiłek koalicyjny był symboliczny, ale politycznie istotny. Do Zatoki Perskiej skierowano okręt ratowniczy „Piast”, okręt sanitarno-ewakuacyjny „Wodnik” oraz grupę personelu medycznego wraz ze szpitalem polowym. Włączenie się do koalicji było kolejnym sygnałem dla społeczności międzynarodowej, że Polska odzyskała suwerenność i zrzuciła sowiecką zależność. Nie ma zatem wiele przesady w stwierdzeniu, że nasza droga do NATO rozpoczęła się na wodach Zatoki Perskiej i w piaskach Kuwejtu.

Walczono orężem skonstruowanym w dobie zimnej wojny.

Czynnikiem, który znakomicie zwiększył skuteczność działań amerykańskich, nie był bowiem ogień, lecz informacja pozwalająca na jego skuteczne użycie. To właśnie zautomatyzowane, oparte na technologiach cyfrowych systemy wspomagania dowodzenia uczyniły z „Pustynnej burzy” pierwszą wojnę nowej epoki.

Pozostało 88% artykułu
Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem