Czy w Polsce można mówić o wojnie o niepodległość w okresie po II wojnie światowej?
Dr Rafał Wnuk: Od 1944 r. do powrotu Mikołajczyka trwała zwyczajna wojenna okupacja. Po 1945 roku zaczynamy mieć do czynienia z sytuacją zasadniczo odmienną. Polskie państwo „ludowe” w granicach ustalonych w Jałcie i Poczdamie uzyskuje uznanie międzynarodowe, które traci rząd w Londynie. Wcale nie oznacza to jednak końca walki. Tyle że wtedy toczy się ona na różnych poziomach: politycznym, gdzie działa Mikołajczykowskie PSL, oraz podziemnym czy konspiracyjnym, z istotną rolą WiN. Obie te grupy walczą o to samo, czyli o niepodległość i suwerenność Polski.
Dr Janusz Kurtyka: Można mówić o walce o niepodległość i obronie czynnej przed komunistycznym represjami. Po 1944/1945 r. mieliśmy do czynienia po prostu z podbojem Polski przez Związek Sowiecki. Do jesieni 1945 roku cała struktura nowego tworu państwowego była zdominowana przez NKWD, to ono miało najlepsze siatki i informacje, ono wydawało polecenia i ono kontrolowało „polską” bezpiekę.
Ta zależność była tak mocna, że kiedy Związek Sowiecki chciał wycofać z terenów Polski dywizję zbiorczą NKWD, prezydent Bolesław Bierut osobiście prosił Moskwę, by tego nie robiono. Dopiero po 1945 roku można mówić o stopniowym pozwalaniu przez Sowiety na kontrolowaną samodzielność polskich komunistów. Ale i później, np. w Informacji Wojskowej w latach 1945 –1946, etaty oficerskie w 100 procentach były zajmowane przez oddelegowanych „popów”, oficerów sowieckich „pełniących obowiązki Polaków”.
Dopiero od początku lat 50. można mówić o względnej równowadze 50/50 procent Sowietów i przeszkolonych obywateli polskich w tej formacji.