Ale Ramzes II nie zapomniał o utraconych krainach. W czwartym roku swego panowania, zapewne latem 1275 roku p.n.e., wyruszył na swoją pierwszą kampanię wojenną jako faraon. Jego celem było Amurru, kraina sąsiadująca od północy z egipskimi posiadłościami w Fenicji. Umocniwszy panowanie Egiptu nad bogatymi miastami portowymi Fenicjan, Ramzes przeprawił się przez góry w głąb lądu i zaatakował niczego niespodziewającego się Benteszinę, króla Amurru.
Nie znamy szczegółów tej kampanii, ale musiała ona przebiec błyskawicznie, Benteszina nie miał nawet czasu, by wezwać na pomoc swego suwerena, króla Hetytów, i musiał się poddać woli Egiptu. Władcy tego regionu, wystawionego na ataki sąsiednich mocarstw, prowadzili chwiejną politykę i bywali wasalami to jednej, to drugiej strony. Doświadczenie podpowiadało więc Benteszinie, że co prawda w danej chwili najlepiej jest ukorzyć się przed faraonem, ale wkrótce sytuacja może ulec zmianie. Został więc wasalem Ramzesa, ale na wszelki wypadek wysłał też list do króla Hetytów, w którym tłumaczył się ze swej decyzji.
Syty na razie wojennej chwały faraon powrócił do Egiptu. Tymczasem w dalekim Hattusas Muwatallis III nie zamierzał się biernie przyglądać, jak syryjskie posiadłości wymykają mu się z rąk. Nie tylko pragnął odzyskać Amurru, ale także zadać druzgocący cios ambicjom młodego faraona, tak by hetyckie panowanie nad południową Syrią długo nie było zagrożone. Zimą i wiosną 1274 roku p.n.e. Muwatallis zgromadził potężną armię, złożoną z oddziałów hetyckich i kontyngentów dostarczonych przez wszystkich jego wasali i sojuszników. Jeśli wierzyć egipskim źródłom, była to imponująca siła – oprócz samego Hatti nie mniej niż szesnaście krain wysłało posiłki, a cała armia liczyła 2500 rydwanów oraz dwie dywizje piechoty (18 i 19 tys. wojowników).
Tymczasem w nowej egipskiej stolicy Pi-Ramzes również szykowano się do ostatecznego starcia; najwyraźniej egipscy szpiedzy i sojusznicy donieśli Ramzesowi o potężnej armii gromadzonej przez Muwatallisa. We wciąż jeszcze nieukończonym mieście zgromadziła się masa piechurów i rydwanników, oficerowie musztrowali podkomendnych, a żołnierze fasowali broń z królewskich magazynów pod czujnym okiem zapisujących wszystko skrybów. W pałacu Ramzes pochylał się nad planami kampanii w otoczeniu generałów i dworzan. Zdecydowano, że większa część armii pod wodzą faraona pociągnie przez Kanaan i południową Syrię, podczas gdy oddziały rezerwowe przejdą wybrzeżem przez Fenicję i Amurru, by spotkać się z głównymi siłami pod murami Kadesz, głównego celu tej kampanii. Zdobycie tej ważnej twierdzy otworzyłoby Egipcjanom drogę do posiadłości hetyckich w głębi Syrii.
Dziewiątego dnia drugiego miesiąca pory letniej imponująca armia wyruszyła z Pi-Ramzes w kierunku granicznej fortecy Sile. Na czele jechał faraon w towarzystwie wezyra, kilku królewskich synów i innych członków rodziny królewskiej oraz dworzan i straży przybocznej. Za nimi podążały cztery dywizje wojska noszące imiona bogów: Amona, Re, Ptaha i Seta. Armia szybko przeszła przez Gazę, Kanaan, Galileę i wkroczyła do doliny Bekaa. Wszystkie te ziemie były od dawna w posiadaniu faraona i możemy sobie wyobrazić, jak lokalni książęta i egipscy namiestnicy spieszyli na spotkanie swego władcy, niosąc trybut i korne zapewnienia o swej lojalności. W niespełna miesiąc Ramzes dotarł do administracyjnego centrum prowincji Upi w Dolinie Cedrów – samym sercu Libanu. Stąd było już tylko kilka dni marszu do Kadesz.