Reklama
Rozwiń
Reklama

Arsenał minionych wieków

Publikacja: 15.02.2008 00:01

Arsenał minionych wieków

Foto: AKG/East News

W przeciwieństwie do armii bliskowschodnich, w których kluczowym indywidualnym orężem ofensywnym pozostawał łuk, Grecy i Macedończycy stawiali na pierwszym miejscu broń drzewcową – włócznię.

Była najbardziej efektywnym elementem zaczepnym zwartego szyku ciężkozbrojnych falangitów. Miała masywny liściowaty grot, brązowy lub żelazny, ze wzmacniającą ością i tuleję do osadzenia na drzewcu. Tylny koniec okuty był zaostrzonym tokiem, który można było wykorzystać bojowo, ale także wbić w ziemię podczas obozowania. Pośrodku drzewca umieszczano skórzany oplot zwiększający pewność chwytu. Cała włócznia mierzyła 2 – 3 m, do jej produkcji wykorzystywano rozmaite gatunki drewna.

Ze względu na coraz bardziej ruchowy charakter walki i wzrastającą rolę lekkozbrojnych „odchudzano” także ciężkozbrojnych hoplitów, rezygnując z niewygodnych hełmów korynckich i zastępując ciężkie tarcze znacznie lżejszymi i mniejszymi (średnica 60 cm). Wówczas też długość włóczni falangity wzrosła do ok. 3,6 m (reforma Ifikratesa, początek IV w.). Prawdziwa rewolucja nastąpiła jednak za sprawą Macedończyków, a ściślej Filipa II, który wprowadził w piechocie „ekstremalnie” długie włócznie sarissy, mierzące 4,5 m i ważące ok. 6 kg.

Długość tej broni w różnych okresach bywała różna, niewykluczone, że w schyłkowym dochodziła nawet do 7 m i ważyła 8 kg. Masywny żelazny grot miał 30 – 50 cm długości, przeciwwagę stanowił ciężki stożkowaty tok (sauroter). Drzewce było dwudzielne, łączone tuleją, sporządzane z drzewa dereniowego.

Taka broń i sposób jej wykorzystania na polu walki zapewniały całkowitą przewagę w czołowym starciu z przeciwnikiem nawet znacznie lepiej opancerzonym. Sarissę trzymano, ze względu na ciężar, oburącz, okrągła tarcza, w jaką wyposażeni byli piechurzy, przewieszona była podczas starcia na skórzanym pasie przez ramię, dzięki czemu nie zajmowała rąk. Macedońska falanga była najeżonym włóczniami „walcem”, przed szyk wystawały poziomo sarissy żołnierzy z pierwszego szeregu (na 4 m), ale dzięki długości, także czterech tylnych (łącznie szyk liczył 16 szeregów). Zasadniczo była to formacja defensywna, ale w sprzyjających okolicznościach, zwłaszcza terenowych, skuteczna w ataku (potrzeba ochrony skrzydeł). Bywały nawet wypadki jej wykorzystania podczas obrony fortyfikacji, kiedy niewielki liczebnie oddział był w stanie zabezpieczyć wyłom w murach. Sarissofori, czyli niosący sarissę, byli najczęściej bezradni w przypadku rozbicia szyku (sztuki tej dokonali kilkakrotnie rzymscy legioniści), dlatego nieodzowne było posiadanie także bardziej uniwersalnej piechoty, którą stanowili hypaspiści uzbrojeni w klasyczne włócznie.

Reklama
Reklama

Miecz pozostawał orężem drugorzędnym, niemniej powszechnie używanym zarówno przez piechotę, jak i kawalerię. Istniało kilka jego typów.

Prosty obosieczny miecz zwał się xiphos, miał głownię lancetowatego kształtu, lekko rozszerzającą się ku sztychowi i ostro zakończoną, ze wzmacniającą wzdłuż ością/strudziną lub żeberkiem. Głownia wraz z trzpieniem tworzyła całość, na trzpień nakładano prosty, dość masywny jelec, okładzinę rękojeści (z materiału organicznego) i na koniec walcowatą wydatną głowicę. Całość mierzyła do 60 cm, miecz nadawał się zarówno do pchnięcia, jak i cięcia.

Typowo tnącym narzędziem walki była natomiast jednosieczna machaira. Głownię i rękojeść wykuwano z jednego kawałka metalu, rękojeść modelowana była w płaski trzpień zakończony stylizowaną w kształcie głowy zwierzęcia głowicą, którą kierowano na zewnątrz i nieco do dołu, niewielki natomiast jelec bywał prosty lub zagięty ku górze. Dzięki temu uzyskiwano rękojeść typu półzamkniętego, dobrze chroniącą dłoń i zapewniającą pewniejszy chwyt.

Masywna głownia miała wyraźną esowatą krzywiznę ze środkiem ciężkości przesuniętym bliżej sztychu, co sprawiało, że broń była znakomicie przystosowana do cięcia i odpowiednia zwłaszcza dla kawalerzysty.

Istniał jeszcze kopis wykonywany podobnie jak machaira i o bardzo zbliżonym wyglądzie zarówno rękojeści, jak i głowni. Niektórzy oba typy traktują łącznie, inni doszukują się istotnych różnic, zwłaszcza jeśli chodzi o krzywiznę głowni (mniejsza w kopisie). Tak czy inaczej miecze o takim kształcie były bardzo rozpowszechnione nie tylko na terenie Grecji i Macedonii, ale także w Tracji, Italii i na Półwyspie Iberyjskim (falcata). Być może owa esowata klinga ma genezę bliskowschodnią i nawiązuje do popularnych tam w pewnym okresie mieczy sierpowatych (np. egipski chopesz).

Nieco zbliżony w formie do machairy i kopisa jest kukri – bojowy nóż słynnych Gurkhów. Wszystkie miecze noszone były w drewnianych i obciąganych skórą pochwach zawieszanych przez ramię na pendecie. Miecz był z pewnością ważnym elementem uzbrojenia tradycyjnego hoplity czy macedońskiego hypaspisty, którzy byli bardziej predysponowani do indywidualnych pojedynków. Dla sarissofori był to natomiast oręż ostatniej szansy w przypadku katastrofy, jaką było rozbicie ich szyku. Zresztą umiejętności we władaniu mieczem musiały być niewielkie, co uwidocznili Hellenom Rzymianie w kilku bitwach w II wieku p.n.e.

Reklama
Reklama

Wśród znalezisk z grobowca z Werginy, kojarzonego z Filipem II, jednym z najefektowniejszych jest zbroja.

Zbudowana z żelaznych płyt pokrytych z zewnątrz skórą i tkaniną (tkanina znajdowała się też wewnątrz), cała zdobiona była złotymi listwami i medalionami.

Ten bardzo kosztowny i dekoracyjny okaz musiał być niezwykle rzadki, kształtem jednak nawiązywał do najbardziej rozpowszechnionego pancerza płóciennego – linothoraksu, który miał odległą genezę; używano go zarówno na Bliskim Wschodzie, jak i na terenie Grecji w okresie mykeńskim. Zasadniczym materiałem wykorzystywanym do sporządzania go było żaglowe białe płótno sklejane w kilka warstw i wycinane w prostokąty. Cztery gotowe płaty łączono ze sobą, dzięki czemu tworzyły sznurowany z boku gorset, natomiast piąty, wycięty w kształcie litery U, przymocowywano od góry, tworząc rodzaj sznurowanych klap/naramienników (stąd niekiedy nazwa pancerz klapowy). Ponieważ linothorax nie zapewniał dostatecznej ochrony, wzmacniano go często w newralgicznych miejscach (np. na linii brzucha) metalowymi płytkami.

Ten typ pancerza miał kilka zalet. Przede wszystkim niewielki koszt wyprodukowania sprawiał, że mógł być powszechnie używany i nie nadwerężał zbytnio budżetu państwowego, z którego zasobów kupowano uzbrojenie. Lżejszy o połowę od zbroi torsowej (jakieś 4 kg wobec 8), zapewniał też lepszą wentylację i swobodę ruchów. Poza pancerzem płóciennym używano wciąż zbroi torsowych i watowanych kaftanów. Trudno powiedzieć, czy wszyscy żołnierze np. macedońskiej falangi mieli kirysy, z pewnością dysponował nimi pierwszy szereg.

Powszechnie natomiast używano hełmów. Jednym z najpopularniejszych, szczególnie wśród Macedończyków, był hełm zwany trackim. Miał głęboki dzwon z okapem/daszkiem i niekiedy osłonę twarzy modelowaną w kształcie ludzkiej brody. Często szczyt dzwonu wywinięty był do przodu na kształt frygijskiej czapki (typ tracko-frygijski). Masowo wykorzystywano jednak także proste hełmy stożkowe zwane pilos, a w kawalerii hełmy beockie zapewniające doskonałą widoczność.

Michał Mackiewicz - pracownik naukowy Muzeum Wojska Polskiego

W przeciwieństwie do armii bliskowschodnich, w których kluczowym indywidualnym orężem ofensywnym pozostawał łuk, Grecy i Macedończycy stawiali na pierwszym miejscu broń drzewcową – włócznię.

Była najbardziej efektywnym elementem zaczepnym zwartego szyku ciężkozbrojnych falangitów. Miała masywny liściowaty grot, brązowy lub żelazny, ze wzmacniającą ością i tuleję do osadzenia na drzewcu. Tylny koniec okuty był zaostrzonym tokiem, który można było wykorzystać bojowo, ale także wbić w ziemię podczas obozowania. Pośrodku drzewca umieszczano skórzany oplot zwiększający pewność chwytu. Cała włócznia mierzyła 2 – 3 m, do jej produkcji wykorzystywano rozmaite gatunki drewna.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Reklama
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Historia
Niezależne Zrzeszenie Studentów świętuje 45. rocznicę powstania
Historia
Którędy Niemcy prowadzili Żydów na śmierć w Treblince
Historia
Skarb z austriackiego zamku trafił do Polski
Reklama
Reklama