Średniowieczny król lub książę chciał mieć po prostu pod ręką bankierów gotowych pożyczyć sporą sumę, sprawnych administratorów oraz zdolnych rzemieślników zasiedlających nowe czy słabo rozwinięte dotąd miasta i osady. Dlatego przyznawał Żydom specjalne przywileje, otaczał opieką prawną, przeciwdziałał napaściom. Nasz Kazimierz Wielki rozszerzył statut kaliski na całe królestwo, chętnie przyjmował i osiedlał Żydów, korzystał z ich usług (słynny Lewko!) w żupach, mennicach oraz skarbcu.
Trzeci już wiek trwały w Europie prześladowania Żydów. Najpierw krucjaty rozbudziły fanatyzm religijny i antyżydowską nienawiść. Potem epidemia zabójczej odmiany dżumy skłaniała do szukania winnych i znajdowania ich w Żydach. Bo byli obcy, bo różnili się wyznaniem, obyczajem i tradycją. A poza tym jakże często byli... wierzycielami, których starano się pozbyć. Jak wcześniej obarczano ich winą za zabójstwo Jezusa Chrystusa, tak teraz dodawano mordy rytualne, profanację hostii i zatruwanie studzien.
To wszystko nie ominęło również ziem polskich, co Jaworski skrupulatnie przypomina. Ale – w porównaniu z Europą Zachodnią – wystąpiło u nas w minimalnym stopniu, i to raczej poza królestwem Kazimierza. Na szczęście i czarna śmierć zawitała tu tylko na chwilę, niewielkie zbierając żniwo. W Polsce Żydzi czuli się bezpiecznie, znajdując pole dla swej przedsiębiorczości, pogłębiania tradycji, religii i więzi łączących ich odwieczną wspólnotę. Na Zachodzie stawali się ofiarami krwawych pogromów i kolejni królowie wyganiali ich precz.
Przy całym komforcie ich pobytu w Polsce trzeba zauważyć, że to, co niosło skutki dobroczynne, stwarzało w dłuższej perspektywie źródło animozji z miejscowym otoczeniem. Pożyczali pieniądze, jak dzisiaj każdy kredytodawca, na procent. Stawali się więc lichwiarzami, najpierw pogardzanymi (Kościół zakazywał chrześcijanom lichwy), a potem – kiedy trzeba było spłacać dług z nawiązką – znienawidzonymi. Mury getta chroniły ich, ale i skutecznie izolowały od codziennego życia wraz z chrześcijanami. Mogli sprzedawać własne wyroby po niższych cenach, bo nie obowiązywały ich ustalenia cechów, ale rychło narażali się na zarzut nieuczciwej konkurencji. Pośrednictwo w obrocie pieniędzmi i towarami, zwłaszcza między warstwą panującą a niższą, przynosiło spore zyski, ale budziło też zawiść...
Wynikające z tych zjawisk konflikty przybrały na sile szczególnie w późniejszych wiekach, ale zarzewie tliło już wówczas, za dobrego króla Kazimierza.