Taka polska historia

Historię z filmu „Braveheart” znają pewnie wszyscy; historia z następnych kartek naszego dodatku nieco się od niej różni, ale tak to bywa w przypadku celuloidowej opowieści. I o niej też chciałbym przesypać przez ten felieton garść uwag, o których nie wiem, czy nowe są, czy nie.

Publikacja: 01.05.2008 15:05

Taka polska historia

Foto: Archiwum „Mówią wieki”

Wszyscy wiemy: opowieść jest to okrutna, grubo ponad moją miarę, bo w ogóle nie lubię odrażającej ślusarki tortur.

No ale cóż, Mel Gibson już taki jest i nie daj Boże, aby zrobił nam Sobieskiego, bo pewnie dostałbym zapalenia oczu od strumieni posoki lejącej się pod Wiedniem. Wiemy też, że „Braveheart” należy do modnego dziś gatunku szkockiego renesansu (czy może zgoła celtyckiego renesansu), który objawia się w kinie w różnych obszarach historycznego czasu. Przykład inny, a pierwszy z brzegu – „Rob Roy” ze świetnym Liamem Neesonem, który skądinąd ma się do literackiego pierwowzoru Waltera Scotta jak gęś do prosięcia. I tu, i tam szlachetny Szkot musi się zmagać z jakąś angielską paskudą o manierach zbliżonych do nieboszczyka Beowulfa.

Naturalnie jest w tym wiele racji, przynajmniej kiedy ujmie się to wszystko jako metaforyczną krytykę angielskiego (pardon) imperializmu, który był przecież niefikcyjny i niekoniecznie zamorski. Zresztą coś tu się zmienia, bo w ostatnim „Tristanie i Izoldzie” to źli Irlandczycy okrutnie prześladują wolnościowo usposobionych Anglików.

Mniejsza wszakże o to, bo wszystkie te filmowe stories są nieco (ładne mi „nieco”) fantazyjne z punktu widzenia źródeł historycznych, a często lekko do śmichu. Jednakże z fantazyjnego filmu Gibsona płynie przesłanie, które zdaje mi się zupełnie nieśmieszne.

Bo spróbujmy opowiedzieć historię Gibsona-Wallace’a mniej więcej tak: Oto syn narodu okutego w powiciu, osobiście doświadczony okrucieństwem najeźdźcy, rusza – niemal bez broni – do walki o wolność swego uciemiężonego ludu.

Desperackie męstwo zapewnia mu początkowo sukcesy, ale przemożna moc wroga i zdrada we własnych szeregach muszą zesłać na niego klęskę. Kończy na szafocie, w oparze krwi, upokorzeniu i nieopisanej męce. Koniec wszakże jest początkiem, bo z krwawej ofiary niezłomnego patrioty powstaje mściciel, rodzi się duchowe odrodzenie narodu. W ostatnich kadrach filmu, w swoistym postscriptum, szkoccy wojownicy Roberta Bruce’a ruszają pod Bannockburn do zwycięskiego szturmu na angielskie szeregi. Historia powiada, że nie był to „bój ostatni”, ale tak to wygląda pod ręką Gibsona. Tego narodu nie da się już zniewolić.Prawda, jaka to polska historia?

Na świecie

W 1296 roku sułtanem Delhi został Ala ad-Din Chaldżi, najwybitniejszy władca z muzułmańskiej dynastii Chaldżiów. Udało mu się powstrzymać napór Mongołów, a także ograniczyć rozrost prywatnej własności ziemi i zwiększyć dochody z podatków. Dzięki zwycięskim walkom z hinduskimi księstwami Dekanu wydatnie powiększył terytorium swego państwa. Aby usankcjonować władzę, odwołał się do symboliki kalifów abbasydzkich – tytułował się „pomocnikiem księcia wiernych”. Zmarł w 1316 roku. Pięć lat później jego syn został obalony – to był koniec dynastii Chaldżiów.

W Europie

Pod koniec XIII wieku zaostrzyła się rywalizacja między Wenecją i Genuą o pierwszeństwo w handlu w basenie Morza Śródziemnego. Republika Genueńska przejściowo podważyła supremację kupców weneckich, na co republika św. Marka nie mogła pozwolić. Konflikt obu italskich potęg został rozstrzygnięty w dwóch bitwach morskich: w 1294 roku pod Laiazzo i w 1298 roku przy wyspie Curzola. Zwycięsko wyszła z nich Wenecja. Po wojnie nastąpił podział stref wpływów. Genua musiała uznać dominację wenecką na Adriatyku, a Wenecja oddała rywalce pierwszeństwo w Ligurii i zachodniej części Morza Śródziemnego.

W Polsce

8 lutego 1296 roku król Polski Przemysł II został zamordowany w Rogoźnie przez Brandenburczyków. Ułatwiło to królowi czeskiemu, a zarazem księciu krakowskiemu Wacławowi II z dynastii Przemyślidów sięgnięcie po władzę w Polsce. W 1300 roku, po wyparciu z Wielkopolski księcia kujawskiego Władysława Łokietka, Wacław koronował się na króla Polski. Zmarł w 1305 roku, a rok później jego syn Wacław III został zamordowany w Ołomuńcu.

Na nim wygasł ród Przemyślidów, z którego pochodziła m.in. Dobrawa, żona Mieszka I.

oprac. Tomasz Bohun

Wszyscy wiemy: opowieść jest to okrutna, grubo ponad moją miarę, bo w ogóle nie lubię odrażającej ślusarki tortur.

No ale cóż, Mel Gibson już taki jest i nie daj Boże, aby zrobił nam Sobieskiego, bo pewnie dostałbym zapalenia oczu od strumieni posoki lejącej się pod Wiedniem. Wiemy też, że „Braveheart” należy do modnego dziś gatunku szkockiego renesansu (czy może zgoła celtyckiego renesansu), który objawia się w kinie w różnych obszarach historycznego czasu. Przykład inny, a pierwszy z brzegu – „Rob Roy” ze świetnym Liamem Neesonem, który skądinąd ma się do literackiego pierwowzoru Waltera Scotta jak gęś do prosięcia. I tu, i tam szlachetny Szkot musi się zmagać z jakąś angielską paskudą o manierach zbliżonych do nieboszczyka Beowulfa.

Pozostało 81% artykułu
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Historia
Archeologia rozboju i kontrabandy
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką