Taka polska historia

Historię z filmu „Braveheart” znają pewnie wszyscy; historia z następnych kartek naszego dodatku nieco się od niej różni, ale tak to bywa w przypadku celuloidowej opowieści. I o niej też chciałbym przesypać przez ten felieton garść uwag, o których nie wiem, czy nowe są, czy nie.

Publikacja: 01.05.2008 15:05

Taka polska historia

Foto: Archiwum „Mówią wieki”

Wszyscy wiemy: opowieść jest to okrutna, grubo ponad moją miarę, bo w ogóle nie lubię odrażającej ślusarki tortur.

No ale cóż, Mel Gibson już taki jest i nie daj Boże, aby zrobił nam Sobieskiego, bo pewnie dostałbym zapalenia oczu od strumieni posoki lejącej się pod Wiedniem. Wiemy też, że „Braveheart” należy do modnego dziś gatunku szkockiego renesansu (czy może zgoła celtyckiego renesansu), który objawia się w kinie w różnych obszarach historycznego czasu. Przykład inny, a pierwszy z brzegu – „Rob Roy” ze świetnym Liamem Neesonem, który skądinąd ma się do literackiego pierwowzoru Waltera Scotta jak gęś do prosięcia. I tu, i tam szlachetny Szkot musi się zmagać z jakąś angielską paskudą o manierach zbliżonych do nieboszczyka Beowulfa.

Pozostało jeszcze 81% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Historia
Kim naprawdę był Hans Kloss
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Historia
Jakie tajemnice skrywa jeszcze więzienie przy Rakowieckiej w Warszawie
Historia
Zrabowany pierścień króla Zygmunta Starego w niemieckich rękach
Historia
Lądowa epopeja żaglowca Vasa
Historia
Wikingowie: w poszukiwaniu nowego domu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama