Było to spowodowane doświadczeniami z południowej Walii, gdzie piesi strzelcy uzbrojeni w potężne i długie na 1,8 m łuki (long bow) sporządzane z wiązu zadawali niemałe straty ciężkozbrojnej jeździe. W Europie przeważały prymitywne łuki proste, chociaż znano także egzemplarze kompozytowe, a nawet refleksyjne, w jakie wyposażeni byli chociażby żołnierze posiłkowych oddziałów rzymskich z czasów cesarstwa. Wraz z rozpowszechnieniem się kuszy znaczenie łuku w Europie uległo ograniczeniu, poza Anglią właśnie.

Szkoci zostali zmasakrowani przez łuczników Edwarda I pod Falkirk.

Skuteczność długich łuków była wypadkową dwóch czynników. Z jednej strony potężna energia gromadzona w solidnym, topornym i mocnym łęczysku zapewniała dużą siłę rażenia wystrzelonego pocisku; istotna była duża szybkostrzelność (do kilkunastu strzałów na minutę) i wcale niezła celność (lata treningu). Z drugiej strony ważną rolę odgrywała również taktyka walki. Jej zalążki widzimy już pod koniec XII wieku; otóż jeden z uczestników wyprawy do Irlandii radził: „W wojnie irlandzkiej należy dbać przede wszystkim o to, aby łucznicy byli dołączeni i zmieszani ze szwadronami kawalerii (...)”.

Taki właśnie sposób walki udoskonalił Edward I, a zwłaszcza jego wnuk Edward III, który w 1346 roku pod Crecy dokonał kolejnego krwawego „testu” – na Francuzach tym razem. Kluczem do zwycięstwa było właśnie mistrzowskie współdziałanie różnych formacji.

Jako żywo przypomina to sytuację z lat 20. XVII wieku, gdy szwedzkie komendy muszkieterskie przemieszane ze skwadronami rajtarii znakomicie radziły sobie z szarżującą polską kawalerią (Gniew 1626). Biorąc pod uwagę olbrzymie znaczenie formacji łuczniczych, nie może dziwić statut Ryszarda II z 1384 roku nakazujący plebejuszom zaopatrywać się w łuki i strzały po to, aby ćwiczyć łucznictwo w niedziele i dni świąteczne; zakazywano jednocześnie wszelkich innych gier i zabaw, takich jak: piłka nożna, gra w kości, kręgle itp. Warto pamiętać, iż od połowy XIV wieku wielu łuczników poruszało się konno, prowadząc jednak ostrzał z pozycji stojącej; tu znowu przychodzi na myśl wiek XVII i mobilna piechota strzelcza – dragoni.