Kolejne jego etapy trwały przez prawie dwie dekady, co wynikało zarówno ze skomplikowanej sytuacji politycznej na Rusi, jak i z rywalizacji spadkobierców wielkiego Czyngis-chana. Po śmierci Ugedeja, najstarszego syna Czyngis-chana, władzę w imperium mongolskim przejął jego syn Gujuk, wybrany w 1246 roku na wielkiego chana (jego ułus obejmował Mongolię i Dżungarię). Sprawował on władzę zwierzchnią nad pozostałymi ułusami i terytoriami od nich zależnymi.
Położony na zachód od ułusu wielkiego chana ułus Dżocziego, brata Ugedeja, podzielono między jego synów: najstarszy Ordu objął Białą Ordę, czyli tereny między Irtyszem i górami Tarbagataju, średni Batu-chan dostał Złotą Ordę nad Wołgą, a najmłodszemu Szejbanowi przypadła Sina Orda, koczująca między Tiumeniem i Aralem. Między chanami co rusz wybuchały waśnie i konflikty. Spór Gujuka z Batu-chanem o mało nie wywołał wojny domowej. Z Karakorum ruszyła nawet wyprawa wielkiego chana przeciw krnąbrnemu Batu i tylko śmierć Gujuka (podobno na skutek nadużywania uciech łoża) spowodowała, że wszystko rozeszło się po kościach.
Ruś w mongolskiej nomenklaturze nazywano ziemią Batu i kaana. Określenie to odzwierciedlało zależność od rezydującego w Saraju Batu-chana, a także wielkiego chana w Karakorum. Książęta ruscy musieli stawać przed obliczem władcy Złotej Ordy, aby uzyskać od niego jarłyk. Nie trzeba dodawać, że wiązało się to z dużymi nakładami finansowymi: aby wkupić się w łaski, należało hojnie obdarować chana i jego otoczenie. Takie kosztowne pielgrzymki na dwór chański odbywały się każdorazowo przy okazji zmiany na tronie Złotej Ordy lub na którymś z tronów książęcych. Książęta ruscy musieli także na każde wezwanie wspomagać posiłkami wojskowymi swojego pana.
Mongołowie pobierali z podbitych ziem ruskich haracz. Pierwszy raz ściągnięto daninę w latach 1257 – 1259, a poprzedził to spis ludności. Na Rusi pojawili się mongolscy poborcy – baskakowie, którzy poprzez swoich czyslenników i kolektorów (zwykle byli to kupcy azjatyccy, którzy wykupili odpowiednią koncesję) nadzorowali przeprowadzanie spisów i pobór podatków. Fiskalizm mongolski był wyjątkowo dolegliwy dla Rusinów. Szacuje się, że w latach 60. XIII stulecia ludność płaciła aż 14 różnych podatków. Najważniejsza była coroczna tzw. carska danina – podatek na rzecz chana, który początkowo dostarczano w naturze, a później w brzęczącej monecie. W sumie było to aż 1300 kg srebra!
Do tego dochodziły podatki nadzwyczajne, najczęściej związane z wojennymi potrzebami chana, opłaty z ceł i handlu oraz daniny na rzecz chańskich urzędników. A to nie wszystko. Chłopi i mieszkańcy miast musieli także opłacać się dworom książęcym i Cerkwi. Nic dziwnego, że w 1262 roku przez Ruś przeszła fala buntów: mieszkańcy Rostowa, Włodzimierza, Suzdala i Ustruga odmówili płacenia mongolskiego podatku i zaatakowali azjatyckich poborców. Niepokoje powtarzały się przez kilkanaście lat, aż Mongołowie obarczyli książąt ruskich obowiązkiem zbierania podatków i dostarczania ich do Saraju.