Odrzucił przepisy Tory i publicznie wymawiając imię Boga (w tradycyjnej ortodoksyjnej religii żydowskiej wymawianie imienia boskiego jest zabronione), zaświadczał o nastaniu nowej ery w dziejach Żydów. Nowy Mesjasz zamierzał naprawić świat (tikkun) i wskrzesić królestwo Izraela. Wieści o Sabbataju w krótkim czasie obiegły całą społeczność żydowską, a wizja nadziei na lepszy świat porwała wielu jej członków.

Sabbataj, zagrożony prześladowaniem ze strony władz tureckich i duchownych islamskich, w 1666 r. przyjął islam na dworze sułtana. Mimo uczęszczania do meczetu nie wyrzekł się swego mesjańskiego posłannictwa. Takie postępowanie, przyczyniając mu zwolenników wśród ludności żydowskiej, spowodowało jednak wydalenie go poza granice Cesarstwa Osmańskiego. Sabbataj Cwi umarł w 1676 r. na zesłaniu.

Wielu sabbataistów nie uwierzyło w śmierć Mesjasza. Niektórzy myśleli, że ukrył się, aby powrócić w odpowiednim momencie i zbawić świat, inni szukali kolejnego wcielenia dla jego duszy. Wdowa po Sabbataju wskazała Jakuba Kerido jako następcę Mesjasza, a wspólnota sabbatajska w Salonikach za jego następcę uznała Baruchję Ruso, który podobnie jak Sabbataj głosił bliskość zbawienia mającego nastąpić w wyniku połączenia żeńskiego elementu boskiego (Szechiny) z jej boskim oblubieńcem. Do tego mógł doprowadzić jedynie Mesjasz, stający się wcieleniem Szechiny. Widoczne wpływy chrześcijańskie w teorii przyjętej przez Baruchja Ruso wynikały z jego zainteresowań tą religią. Krok dalej uczynił dopiero kolejny uznający się za Mesjasza, czyli Jakub Frank.

Frank, naprawdę Jakub ben Jehuda Lejb, pochodził z Podola, ale wychował się na terenie imperium otomańskiego, dokąd przeniosła się jego rodzina wkrótce po narodzinach Jakuba, w latach 20. XVIII w. Wiele wskazuje na to, że ojciec Jakuba sprzyjający ruchowi sabbataistycznemu został do tego wyjazdu zmuszony. Wiadomo bowiem, że w tym czasie przez gminy żydowskie w Polsce przetoczyła się wielka akcja przeciw temu nowemu ruchowi.