Sam rozpoczął studia kabalistyczne, a w 1752 r., w Nikopolis podczas ślubu z córką uczonego sabbatajczyka Jehudy Lewiego Towy – Chaną – został wprowadzony w tajniki nauk sabbataistycznych.

Rok później przeniósł się do Salonik, gdzie nawiązał kontakt z grupą wyznawców Baruchii Ruso. Otworzył tam własną szkołę i odtąd rozpoczęła się jego sława jako mędrca i cudotwórcy cieszącego się szczególnymi kontaktami ze światem pozaziemskim, ponieważ ogłosił, że doznał po raz pierwszy „zesłania Ducha Świętego”.

W czasie podróży z Salonik do Smyrny zachorował i podobno, jak głosi spisana po śmierci Franka „Księga słów Pańskich”, ukazał mu się prorok Eliasz, polecając udać się do Polski pod groźbą śmierci. Ponieważ Frank nie posłuchał proroka, Eliasz ponowił swą groźbę. Jednakże dopiero objawienie się Frankowi samego Jezusa poskutkowało i Frank zdecydował się na podróż. Tak przynajmniej sam tłumaczył przyczyny wyprawy do Polski. Do tego wyjazdu namawiali Franka nie tylko wysłannicy niebios, ale też wysłannicy podolskich sabbataistów. Liczyli bowiem, że dzięki niemu podupadająca dotychczas sekta się wzmocni, a sam Frank zostanie uznany za następcę Sabbataja Cwi. Frank w 1755 r. udał się na Podole, gdzie początkowo zajmował się leczeniem. W towarzystwie lokalnych sabbatajczyków odwiedzał mimo szalejącej na tym terenie zarazy podolskie gminy żydowskie.

W styczniu 1756 r. Frank przebywał wraz z towarzyszami w miasteczku Lanckorona nad Zbruczem. Tam on i jego świta zostali oskarżeni przez ortodoksyjnych Żydów o uprawianie podejrzanych rytuałów orgiastycznych. Sprawa trafiła do sądu rabinackiego, uczestnicy tego „zebrania” zostali aresztowani, a Jakub Frank, jako poddany turecki, wydalony z Rzeczypospolitej. Pozostali w Polsce stronnicy Franka, a także zwolennicy Sabbataja Cwi i jego następców zostali obłożeni przez sąd rabinacki klątwą. Klątwę tę zatwierdził odbywający się w Konstantynowie we wrześniu 1756 r. żydowski Sejm Czterech Ziem.