Sprawa Wałęsy, czyli wojna o władzę nad symbolami

Niezależnie od działań Wałęsy i jego obrońców, pozostanie on jednym z bohaterów naszej najnowszej historii. Właśnie dlatego mamy prawo poznać jego dzieje — pisze publicysta

Publikacja: 28.05.2008 17:49

Lech Wałęsa

Lech Wałęsa

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Zorganizowane przez "Gazetę Wyborczą" oświadczenie mające bronić Lecha Wałęsę przed nieopublikowaną książką, jest niezwykle pouczające. Przedsięwzięcie to zaprzecza przyświecającym mu podobno celom, i stoi w opozycji do zasad, na które powołują się sygnatariusze. W retoryce "walki z nienawiścią" organizowana jest kampania nienawiści, która a priori dezawuować ma historyków badających nasze najnowsze dzieje, a także instytucję, która się tym zajmuje. Oświadczenie jest próbą nałożenia cenzury na historię naszego kraju. I oznacza, jeśli wyciągnąć wnioski z tez autorów, że istnieje tylko jedna dopuszczalna jej interpretacja, której strażnikami są "autorytety". W naszym wypadku "Gazeta Wyborcza" i nominowane przez nią grono.

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Historia
Kim naprawdę był Hans Kloss
Historia
Jakie tajemnice skrywa jeszcze więzienie przy Rakowieckiej w Warszawie
Historia
Zrabowany pierścień króla Zygmunta Starego w niemieckich rękach
Historia
Lądowa epopeja żaglowca Vasa
Historia
Wikingowie: w poszukiwaniu nowego domu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama