Patenty i procesy

Aktualizacja: 04.06.2008 16:02 Publikacja: 04.06.2008 16:01

Patenty i procesy

Foto: Rzeczpospolita

Red

Zagrożenie dla interesów Arkwrighta stanowiła konkurencja za wszelką cenę dążąca do przełamania jego monopolu. Niektórzy rywale korzystali z mułów Cromptona, inni wprowadzali kosmetyczne zmiany w konstrukcji maszyn i występowali o patent. Najbardziej bezczelni po prostu kopiowali urządzenia. Jeśli byli nieco bardziej bojaźliwi, lokowali fabryki w Szkocji, sądząc, że unikną wzroku wynalazcy. Choć popyt na przędzę rósł szybciej niż możliwości jej produkcji, Arkwright nie zamierzał tolerować nieuczciwych rywali.

W 1781 roku podał do sądu trzech przedsiębiorców nielegalnie używających jego zgrzeblarek. Wszystkich chcących iść w ich ślady ostrzegał na łamach prasy przed konsekwencjami. Dopiero w sądzie wynalazca zdał sobie sprawę, że walczy nie z pojedynczymi osobami, lecz z ogółem fabrykantów. 17 lipca odbył się proces przeciw pułkownikowi Charlesowi Mordauntowi wykorzystującemu nielegalnie maszyny Arkwrighta. Pozwany zastosował prostą, lecz skuteczną taktykę. Powołując się na brzmienie patentu, twierdził, że użyte w nim sformułowania są tak niejasne, iż skopiowanie maszyn na jego podstawie jest niemożliwe. Po sześciogodzinnej sesji lord Mansfield ogłosił wyrok przysięgłych. Patent Arkwrighta na zgrzeblarki uchylono. Manchester odetchnął z ulgą. Petycja do parlamentu nie przyniosła rezultatu. „Fortuna zgromadzona przez pana Arkwrighta jest dostatecznym wynagrodzeniem jego pomysłowości”, głosiły kontrpetycje i argument ten dotarł do posłów.

Nie był to koniec sądowych batalii.

W 1783 roku Arkwright zaatakował ponownie, tym razem za cel biorąc przedsiębiorców nielegalnie używających przędzarek. Dokumenty patentowe tym razem nie budziły zastrzeżeń.

Po dziesięciu godzinach obrad sąd uznał rację Arkwrighta, przyznając mu odszkodowanie w wysokości... 1 szylinga (tyle właśnie żądał, choć proces kosztował go tysiąc funtów). Gdyby wyrok miał się utrzymać, wszyscy użytkownicy ramy wodnej staliby się licencjobiorcami i płacili wynalazcy fortunę. Stawka więc była większa niż życie.

Aby pognębić Arkwrighta, nie cofnięto się przed niczym. W procesie apelacyjnym zarzucono, że rama wodna nie była jego pomysłem. Potwierdzali to świadkowie. Najważniejszymi byli Kay, dawny asystent Arkwrighta, oraz stolarz z Leigh John Highs. Drogi Arkwrighta i Kaya rozeszły się już dawno i to w sposób gwałtowny, gdy wynalazca oskarżył go o sprzedaż pomysłu konkurencji. Jednak zeznania Kaya zasiały wątpliwości przysięgłych i późniejszych historyków. Kluczowy element przędzarki, wałki naciągowe, miał być pomysłem Johna Highsa, który już w 1767 roku z pomocą Kaya pracował nad przędzarką, lecz pomysł ten zarzucił. Rewelacje potwierdził sam Highs. Nie jest to wcale wersja wydumana, zważywszy, że druga żona Arkwrighta pochodziła z Leigh, miejscowości często odwiedzanej przez Arkwrighta, który jako perukarz objeżdżał okolice Bolton w poszukiwaniu dziewczęcych włosów. Wrażenie na przysięgłych wywarł fragment zeznania, w którym Highs relacjonował swe spotkanie z Arkwrightem w Manchesterze w 1771 roku: „powiedziałem mu, że to był mój wynalazek. Załóżmy, że tak było – rzekł – ale jeśli ktoś coś wynalazł, rozpoczął, ale nie kontynuował, to inny ma prawo po upływie jakiegoś czasu wykorzystać pomysł”, miał powiedzieć Arkwright. Dziś już nie dojdziemy, czy Arkwright był wynalazcą czy plagiatorem.

Sąd wybrał tę ostatnią wersją i unieważniając patent, otworzył drogę do bogactwa dziesiątkom przedsiębiorców. W Manchesterze strzelały korki od szampanów. „Gdyby Arkwright był bardziej cywilizowanym człowiekiem i lepiej rozumiał ludzi, cieszyłby się nadal swym patentem. Uczmy się na błędach innych”, pisał w liście do Jamesa Watta jego wspólnik Mathew Boulton, komentując wyrok.

Przędzarka Arkwrighta była urządzeniem skomplikowanym i wymagała stałej uwagi obsługującego ją prządka. Energia generowana przez koło wodne przenoszona była za pomocą wału korbowego i kół zębatych do koła napędo- wego (A), na którym zamocowano skórzany pas (B), przenoszący napęd do wrzecion (C). Niedoprzędy (D) umieszczano na górze maszyny. Trzy ściśle przylegające do siebie i obracające się z różną szybkością wałki (E) rozciągały niedoprzęd. Obracające się wrzeciona powodowały nawijanie przędzy na szpulki (F). Nić uzyskiwała odpowiedni skręt dzięki temu, że szpulki obracały się z inną szybkością niż zamocowane na wrzecionach skrzydełka (G), przez które przewlekano nić.

Prządek musiał uważać, by maszyna pracowała rytmicznie, pobierając odpowiednią ilość niedoprzędu oraz nawijając odpowiednio nić na szpulki. Raz na pewien czas trzeba było zatrzymywać urządzenie, aby wymienić szpulki.

Do pomocy zatrudniano dzieci, nierzadko spokrewnione z prządkiem. Do zadań najmłodszych, 5-7-letnich, należało sprzątanie bawełny i czyszczenie maszyny. Nieco starsze – określane terminem piecers – miały za zadanie wiązanie zerwanych nici. Jeśli było trzeba, dzieci mogły wejść pod maszynę, aby związać rozlatujące nici.

W niektórych fabrykach zatrudniano małoletnich robotników do wymieniania szpul z przędzą i niedoprzędem. Dniówka dziecięca trwała tyle samo czasu, co dniówka dorosłego, czyli 12-14 godzin dziennie z przerwą 2-godzinną (z czasem skróconą o połowę) na posiłki.

Zagrożenie dla interesów Arkwrighta stanowiła konkurencja za wszelką cenę dążąca do przełamania jego monopolu. Niektórzy rywale korzystali z mułów Cromptona, inni wprowadzali kosmetyczne zmiany w konstrukcji maszyn i występowali o patent. Najbardziej bezczelni po prostu kopiowali urządzenia. Jeśli byli nieco bardziej bojaźliwi, lokowali fabryki w Szkocji, sądząc, że unikną wzroku wynalazcy. Choć popyt na przędzę rósł szybciej niż możliwości jej produkcji, Arkwright nie zamierzał tolerować nieuczciwych rywali.

Pozostało 91% artykułu
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Archeologia rozboju i kontrabandy