Wstrząśnięte były znaczące dla polskiej opinii publicznej pisarki tamtych czasów – Maria Konopnicka i Eliza Orzeszkowa. Obie dały wyraz swym spostrzeżeniom oraz odczuciom – pierwsza w „Mendlu gdańskim”, druga w listach do Tomasza Teodora Jeża. Zwłaszcza list pisany już spoza kordonu rosyjskiego, gdy autorka nie musiała liczyć się z represjami carskimi, oddaje dramatyzm wydarzeń.
Oto widzimy jakichś dziwnych, obcych osobników w „rubachach”, niemówiących po polsku, o zakazanych gębach, którzy pojawili się w mieście przed katolickimi świętami. To oni spowodowali potworny ścisk i zamęt na schodach prowadzących do kościoła Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu, gdy wierni opuszczali świątynię po mszy. Wśród jęków tratowanych i bitych ludzi usłyszano okrzyki: – To Żydzi winni! Bij Żyda! W ciągu trzech dni zamieszek bito i zabijano ludzi. Rabowano i demolowano żydowskie sklepy i domy. Niektórzy szukali ratunku w mieszkaniach polskich znajomych i przyjaciół.
Z tych opisów wyraźnie wyziera obraz prowokacji spowodowanej przez – jak piszą panie – „kacapów”. Ale też przerażenie i oburzenie, iż prowokacja trafiła na tak podatny grunt wśród warszawskiej ludności. I odtąd historia będzie się powtarzać aż po czasy nam nieodległe. Obcy szczuje, Polak bije.
Nic nie zwalnia z odpowiedzialności za cierpienie i śmierć niewinnych ludzi. Warto jednak zwrócić uwagę na pewną prawidłowość, która przez lata – od 1881 przez 1941, 1946 aż po 1968 rok – będzie towarzyszyć najbardziej dramatycznym wystąpieniom antysemickim. Otóż zwykle miały one miejsce, gdy Polacy nie byli panami we własnym domu i nie mogli zgodnie ze stanowionym przez siebie prawem i własną tradycją rozwiązywać konfliktów z Żydami. Co więcej, źródła konfliktów stwarzali właśnie obcy.
Takim źródłem była „czerta osiedłosti” – strefa osiedlenia, o której piszemy w tym zeszycie. Carowie wyznaczali ją od połowy XVIII wieku, aby ziemi „świętej Rusi” nie deptały stopy starozakonnych „wrogów Chrystusa”. Po dokonaniu zaboru rozległych terenów Rzeczypospolitej postanowili nie wpuszczać stamtąd Żydów, jak również tam ich deportować. Konflikty na tle etnicznym, obyczajowym i ekonomicznym były łatwe do przewidzenia, zwłaszcza w miarę przemian gospodarczych. Swoistą formą rozładowania społecznych napięć i odwrócenia uwagi od nadużyć i wad caratu stały się zaś w Rosji czarnosecinne pogromy... Ciążące nam latami straszliwe dziedzictwo zaborów.