Boulton okazał się idealnym menedżerem dla Watta. Zaopiekował się nim, kiedy przeżywał załamanie po śmierci żony (28 IX 1773), a w maju 1774 roku zabrał go z dziećmi do Birmingham, gdzie oddał im dom do dyspozycji. W 1775 roku nakłonił parlament do przedłużenia praw patentowych Watta do 1800 roku. Jednocześnie uruchomił w swych zakładach metalowych w Soho koło Birmingham produkcję maszyn Watta – pierwsze z nich rozpoczęły pracę w marcu 1776 roku. Udział Boultona w dalszym doskonaleniu przez Watta silnika parowego był większy, niż się na ogół sądzi. Pod jego opieką Watt w ciągu następnych lat konsekwentnie ulepszał swój silnik, wprowadzając doń kolejne ważne udoskonalenia – czynił to w sposób przemyślany i planowy, całkowicie pozbawiony elementów przypadkowości.
Pierwszym z nich było wykorzystanie w maszynie pary o ciśnieniu nieco wyższym od atmosferycznego. Wymagało to odpowiedniej szczelności i wytrzymałości cylindrów i stało się możliwe dzięki wynalezieniu w 1774 roku przez Johna Wilkinsona (1728 – 1808) udoskonalonej ich wytaczarki. Podwyższyło to sprawność maszyny.
Kolejnym, znacznie ważniejszym ulepszeniem, było przystosowanie silnika do napędu maszyn obrotowych, co umożliwiało ogromne rozszerzenie zakresu jego stosowania, wcześniej sprowadzającego się niemal wyłącznie do napędu pomp kopalnianych. Watt myślał o tym od kilku lat. Nie mogąc użyć do zamiany ruchu posuwistego tłoka na obrotowy korbowodu (ktoś obrotny wpadł już na pomysł opatentowania znanej od niepamiętnych czasów zasady funkcjonowania korby), z konieczności zastosował w tym celu przekładnię planetarną, uzyskując patent w 1781 roku.
Kolejnym ważnym udoskonaleniem było doprowadzenie pary do cylindra z obu stron tłoka, co wyeliminowało jego ruch jałowy. Powstał w ten sposób znacznie wydajniejszy silnik podwójnego działania. Wreszcie w 1788 roku Watt wprowadził odśrodkowy regulator prędkości obrotowej, zapewniający równomierność ruchu niezbędną przy napędzaniu większości maszyn produkcyjnych. Było to pierwsze urządzenie samoczynne zastosowane w epoce rewolucji – zwiastun późniejszej automatyzacji produkcji.
Po tych wszystkich ulepszeniach silnik Watta był już w pełni użyteczną maszyną nadającą się do zastosowania we wszystkich gałęziach przemysłu. Nadal jednak wykorzystywany był głównie w górnictwie, skąd wypierał mniej wydajne i zużywające czterokrotnie więcej paliwa maszyny Newcomena. Zasadniczą wadą maszyn Watta było stosunkowo niskie ciśnienie pary (0,7–1,3 atmosfery), dlatego m.in. nie nadawały się do napędu pojazdów. Było to ograniczenie świadome, narzucone niską wytrzymałością ówczesnych kotłów. Watt obawiał się, że przy wyższym ciśnieniu mogłoby dochodzić do eksplozji, które zniechęciłyby opinię publiczną do napędu parowego, z którym wiązał nadzieje dalszego postępu techniki. Do 1780 roku zakłady w Soho wyprodukowały 40 maszyn parowych, ale dopiero pięć lat później ten dział wytwórczości zaczął przynosić dochody. Do końca XVIII wieku powstało około 500 maszyn. Warto dodać, że: Watt wprowadził też do praktyki standardową jednostkę konia mechanicznego.
W 1786 roku Boulton i Watt uruchomili w Londynie młyn zbożowy (Albion Flour Mill), którego wszystkie urządzenia napędzane były dwiema maszynami parowymi. Był to ich wielki sukces techniczny i reklamowy. Finansowo okazał się katastrofą, gdyż młyn spłonął w 1791 roku (niewykluczone, że wskutek sabotażu). Uświadomiło to opinii publicznej ryzyko pożaru związane z napędem parowym.
Watt był człowiekiem o szerokich horyzontach. Wniósł pewien wkład również w rozwój chemii przemysłowej, m.in. ulepszając metodę bielenia tkanin. Kiedy w 1800 roku wygasły jego prawa patentowe, wycofał się z interesów, nadal jednak pracując nad możliwymi innowacjami.
Sukces Watta to jeden z najbardziej spektakularnych przykładów pewnej prawidłowości dającej się zaobserwować w dziejach postępu technicznego, a mianowicie istotnej roli outsiderów w dokonywaniu wynalazków o charakterze rewolucyjnym. Żaden z ówczesnych fachowców od maszyn parowych nie podjąłby takiego zadania, pewnie nawet nie uświadomiłby sobie jego potrzeby. Przecież maszyna Newcomena była silnikiem powszechnie aprobowanym, prostym, niezawodnym, tanim w budowie i w eksploatacji, zwłaszcza w kopalniach węgla, gdzie paliwo było praktycznie za darmo. Rutyna nie sprzyja wnikliwej obserwacji, do tego często potrzebne jest spojrzenie z zewnątrz. Wniosek z tego, że zarówno wielopokoleniowe uprawianie zawodu w ramach jakiejś rodziny, jak i sztywne bariery cechowe niedopuszczające profanów do tajemnic produkcyjnych, owocują wprawdzie pewnymi zaletami, jak choćby perfekcyjność, ale zdecydowanie nie sprzyjają przemianom o charakterze rewolucyjnym. Podobnie nie sprzyjają im również sztywne podziały społeczne cechujące większość dawnych cywilizacji.
prof. Bolesław Orłowski pracuje w Instytucie Historii Nauki PAN. Zajmuje się historią techniki