25 kilometrów dzielących obie miejscowości pokonywał koleją, dzięki właśnie otwartej linii Midland.
Kolej była w owym czasie świeżym wynalazkiem. Pierwsza linia ruszyła zaledwie kilkanaście lat temu. Po drodze Cook wpadł na pomysł, jak wykorzystać potęgę kolei do walki z alkoholizmem. Miesiąc później 570 osób namówionych przez Cooka udało się do Lougborough na kolejny wiec abstynentów. Organizator sam zakupił bilety po pensie od mili, od dzieci połowa stawki. Tak narodziła się nowoczesna turystyka, dziś jedna z największych i najbardziej dynamicznych gałęzi gospodarki.
Cook nie poprzestał na dowożeniu ziomków na kolejne wiece. Czyż nie lepiej będzie, jeśli ludzie wydadzą swe pieniądze na podróże zamiast na kolejną flaszę ginu lub whisky? Kolejnym pomysłem było zorganizowanie wycieczki do Liverpoolu. Zanim udało się tam 350 klientów, organizator sam udał się na miejsce, zarezerwował hotel, zadbał o właściwą moralnie rozrywkę. W 1846 roku 500 mieszkańców Leicester mogło dzięki Cookowi odwiedzić Glasgow i Edynburg. Rok potem wszyscy chętni mogli udać się do Dundrum Bay, by ujrzeć wyrzucony na mieliznę liniowiec ss „Great Britain”. Prawdziwą sławę przyniosła Cookowi pierwsza wystawa światowa otwarta w Londynie w 1851 roku. Mimo ostrej konkurencji cenowej ze strony gotujących się na tę okazję linii kolejowych, Cook potrafił pozyskać ponad 165 tys. klientów. Było to możliwe dzięki zakrojonej na wielką skalę kampanii reklamowej. Cook organizował w miastach prowincjonalnych festyny i przemarsze orkiestr reklamujące samą wystawę i oczywiście firmę, która umożliwi każdemu chętnemu – za niewielką opłatą i bez zbędnych kłopotów – zapoznanie się z najwybitniejszymi osiągnięciami ludzkości. Ci, których nie stać było na jednorazowy wydatek, mogli otrzymać kredyt potrącany później z pensji. Firma byłego już teraz stolarza wypłynęła na szerokie wody. W 1856 roku podopieczni Cooka po raz pierwszy przekroczyli granicę Anglii, udając się za kanał La Manche. W 1864 roku Cook i Syn oferowali wycieczki do Francji, Szwajcarii, Włoch oraz szybką podróż przez Europę: Paryż, Waterloo, Kolonia, Heidelberg, Baden-Baden. W 1879, aby ułatwić podróże zagraniczne, Cook wyemitował pierwsze czeki podróżne, a sześć lat później rząd brytyjski zlecił mu przetransportowanie 15 000 żołnierzy do Sudanu. Ci, którzy mieli dość czasu i środków, mogli z Cookiem udać się na Bliski Wschód. Najbogatsi zaś mogli za jego pośrednictwem zarezerwować kolejowe salonki, by udać się na kontynent. Dzięki Cookowi przeżytkiem stał się pomysłowy lokaj w rodzaju Jana Obieżyświata towarzyszącego Phileasowi Foggowi w osiemdziesięciodniowej podróży dookoła świata.
Nie byłoby masowej turystyki bez kolei, a później transportu kołowego i cywilnego lotnictwa, które umożliwiły przezwyciężenie tego co najbardziej od podróży odstręczało – trudnych do przebycia bezdroży, niebezpieczeństw i niewygód. Innym warunkiem, bez którego nie byłoby turystyki masowej, był czas wolny. To, iż turystyka nie pozostała wyłącznym przywilejem wyższych warstw społecznych, było konsekwencją wprowadzenia urzędowych dni wolnych od pracy, poza niedzielami oczywiście. W 1871 roku parlament uchwalił Bank Holiday Act, wprowadzający cztery w roku dni wolne od pracy, po raz pierwszy niezwiązane ze świętami kościelnymi. Kilka lat później pojawiły się tygodniowe płatne urlopy dla robotników, podobne do tych, którymi już od jakiegoś czasu cieszyli się urzędnicy i handlowcy. Obawy moralistów, że pracownicy pogrążą się w tych dniach w nieróbstwie i pijaństwie, okazały się płonne. Duża w tym zasługa Thomasa Cooka, człowieka, który „uczynił podróżowanie po świecie łatwiejszym”, jak głosi inskrypcja na jego nagrobku.
O ile Thomasa Cooka można zasadnie uznać za pomysłodawcę nowoczesnej turystyki wycieczkowej, o tyle turystyka, rozumiana jako podróżowanie w celach niezwiązanych z wykonywanym zawodem, ma znacznie starszą metrykę. W 1838 roku, trzy lata przed pierwszą zorganizowaną przez Cooka wycieczką do Lougborough, termin „turysta” pojawił się w tytule powieści Stendahla („Wspomnienia turysty”). Za pierwsze wielkie wcielenie turystyki trzeba jednak uznać odgrywające istotną rolę w wielu religiach pielgrzymki. W Europie pielgrzymowali już starożytni Grecy. Półwysep Indyjski przemierzały niezliczone tłumy pielgrzymów kierujących się do 84 tysięcy świątyń, między które w III wieku naszej ery król Asioka rozdzielił relikwie Buddy. Muzułmanie udają się do Mekki, ich szyicki odłam do grobu Alego w Karbali, Żydzi do Jerozolimy, a chasydzi do grobów sławnych cadyków.