Krew, chaos i trąba powietrzna

Zwarte szeregi sułtańskiej armii ruszyły w kierunku umocnień. Zbyt duże nagromadzenie jednostek na lewym skrzydle delhijskiej armii spowodowało, że trzy atakujące w tym miejscu kolumny, nie mogąc się rozwinąć w jedną linię, poruszały się eszelonami (czyli schodkami – w szyku skośnym).

Publikacja: 11.07.2008 14:05

Krew, chaos i trąba powietrzna

Foto: AKG/East News

Prawdopodobnie brak porozumienia pomiędzy dowódcami spowodował, że pierwsza kolumna zatrzymała się, czekając, aż następne dojdą i wyrównają. W tym czasie artyleria Babura zaczęła już drążyć krwawe bruzdy w delhijskich szeregach. Żołnierze czołowych jednostek stali pod ogniem jak osłupiali, nie wiedząc, czy atakować czy czekać dalej. Widząc wahanie u przeciwnika, szach Kabulu rozkazał wyprowadzić przez luki w umocnieniach jazdę. Nagłe pojawienie się tureckich jeźdźców spotęgowało chaos w sułtańskich szeregach i atak załamał się na przedpolu barykady.

W tym czasie prawa kolumna sułtana, wsparta słoniami bojowymi, zdołała dotrzeć do pozycji wroga. Huk armat spłoszył potężne zwierzęta, a muszkieterskie salwy położyły pierwsze szeregi atakujących. Napór kolejnych linii wojowników był tak wielki, że żołnierze Lodiego szli do przodu, nie bacząc na straty. Rozgorzała zażarta walka wręcz na miecze, włócznie i noże. Stojąca z tyłu turecka kawaleria rzuciła się we wściekłej kontrszarży, wypierając Hindusów na przedpole.

Odparte w pierwszym ataku sułtańskie oddziały stały teraz na całej długości przed mongolskimi umocnieniami. Część z nich zdezorientowana czekała na dalsze rozkazy, część zaczęła się cofać, mieszając się z następnymi falami nacierających. Był to decydujący moment bitwy. Babur dostrzegł to i zareagował, jak przystało na wielkiego wodza – nakazał swojemu centrum uderzyć na całej linii. Równocześnie uruchomił oddziały lekkiej jazdy na skrzydłach.

Ziemia zadrżała pod uderzeniami kopyt. Jadący wzdłuż sułtańskich flanek konni łucznicy zasypali gradem strzał szeregi wroga. Spanikowani niespodziewanym pojawieniem się wrogów żołnierze Ibrahima instynktownie zaczęli się przemieszczać ku swojemu centrum. Oficerowie nie potrafili zapanować nad sytuacją i zmusić swych podkomendnych do utrzymania szyków. Wkrótce armia sułtana zamieniła się w skłębioną masę ludzi, którzy tratowali się nawzajem.

Atak wznoszącej w powietrzu tumany kurzu jazdy Babura przypominał trąbę powietrzną, która powoli połykała oddziały przeciwnika. Kiedy wokół sułtańskiej armii zamknęły się kleszcze, jej los był przesądzony. Bitwa zamieniła się w rzeź. Ibrahim mężnie walczył do końca. Po bitwie Babur oddał mu należne honory, składając ciało sułtana do grobu. Wedle niektórych relacji natchniony Turek ze łzami w oczach pożegnał martwego wroga słowami: „Cześć twej odwadze, bohaterze”.

Rozmiary klęski sułtana były tak ogromne, że nawet zahartowani w licznych bojach żołnierze Babura odczuwali trwogę na wspomnienie rzezi pod Panipatem. Tylko w pobliżu miejsca śmierci sułtana naliczono ponoć 6 tys. ciał. Łącznie straty armii sułtańskiej szacuje się na 22 – 25 tys. zabitych i drugie tyle rannych.

Historia
Historia analizy języka naturalnego, część II
Historia
Czy Niemcy oddadzą traktat pokojowy z Krzyżakami
Historia
80 lat temu przez Dulag 121 przeszła ludność Warszawy
Historia
Gdy macierzyństwo staje się obowiązkiem... Kobiety w III Rzeszy
Historia
NIK złożyła zawiadomienie do prokuratury ws. Centralnego Przystanku Historia IPN