Po matce wywodził się z rodu Czyngis-chana, po ojcu był zaś potomkiem Timura. Nie lubił, gdy nazywano go Mongołem bądź Mogołem – uważał się za Turka. Podobno nie znosił Indii, w których spędził dojrzałe lata swego życia. Do końca swoich dni tęsknił za rodzinną Ferganą.
Czasy, w których przyszło mu żyć, uczyniły z niego wojownika. W głębi duszy groźny Lew był bowiem artystą i poetą. Mimo religijnych zakazów nie stronił od opium i alkoholu. Na co dzień, kiedy nie musiał się oddawać wojennemu rzemiosłu, był postrzegany jako człowiek rozumny i pogodny. Jak na wyrafinowanego estetę przystało, potrafił godzinami z głęboką zadumą wpatrywać się w otaczającą go przyrodę. Babur pozostawił po sobie liczne wiersze, listy i pamiętniki ze swych podróży.
Jako dwunastolatek po śmierci ojca przejął władzę w leżącej na Jedwabnym Szlaku rozległej krainie ze stolicą w Ferganie (obecnie w Uzbekistanie). Potężne do niedawna imperium Timura podzielili już pomiędzy siebie jego potomkowie zawzięcie walczący o prymat w Azji Środkowej. Wujowie Zahira mieli apetyt na jego włości, ale dzięki szczęściu, wytrwałości i lojalności poddanych młody władca odparł najazdy sąsiadów i utrzymał tron.
Babur marzył o odbudowie potęgi przodków i odzyskaniu ich niedawnej stolicy – słynącej z bogactw kultury i sztuki pradawnej Samarkandy. Dwukrotnie zdobywał obiekt swych marzeń. Najpierw jako piętnastolatek po siedmiomiesięcznym oblężeniu w 1497 roku, a cztery lata później odbił miasto z rąk Uzbeków.
Polityka na azjatyckich stepach nie znosi pustki. W koczowniczym tyglu mongolskiej ordy zrodziła się kolejna potęga – tym razem z uzbeckim rodowodem. Na nic zdały się próby Babura zjednoczenia rodów przeciwko wspólnemu zagrożeniu. Wkrótce uzbecki wódz Muhammad Szejbani pobił rywalizujących ze sobą Timurydów, stając się panem prawie całej Transoksanii (dawna nazwa Azji Środkowej).