Według Biblii słowo to pochodzi od pytania w języku hebrajskim: man hu? (co to jest?). Mieli je zadawać Żydzi, gdy pierwszy raz zobaczyli mannę. Bóg zesłał im ją po kilkudziesięciu dniach od wyjścia z Egiptu. Pojawiała się w cudowny sposób rano, o zmierzchu zaś – przepiórki. Według biblijnego opisu manna była drobnoziarnista niby szron na ziemi, biała jak ziarna kolendry i miała smak placka z miodem. Zebranej manny Izraelici nie mogli zostawiać na później, bo gniła i atakowały ją robaki. W szóstym dniu musieli zebrać podwójną porcję, która miała im wystarczyć także na kolejny dzień (szabat), ale wtedy się nie psuła. Zbierano zawsze omer (2,2 l) na osobę. Zdaniem uczonych manna to zawierające ok. 50 proc. cukru trzcinowego odchody czerwca (Trabutina mannipara), pluskwiaka żyjącego na tamaryszku, które na powietrzu zastygają w twardą masę. Ma konsystencję żywicy i formuje się w białe grudki podobne do małych nasion. Występowanie jej jest uzależnione od wilgotności pory deszczowej. W polszczyźnie mianem manny określa się łatwo strawną kaszę pszenną o wyrównanej granulacji (ok. 0,85 mm), inaczej zwaną grysikiem. Natomiast powiedzenie o żywieniu się manną bożą albo niebieską oznacza życie nie wiadomo z czego, bez stałych środków utrzymania, niedojadanie.