We wrześniu 1619 r. po stronie Czechów wystąpił Gabor Bethlen. Książę Siedmiogrodu chciał wyrwać spod władzy Habsburgów całe Węgry i włożyć na skronie koronę św. Stefana. Armia siedmiogrodzka, która wkroczyła do Czech, stanowiła pokaźną siłę: ok. 40 tys. żołnierzy i 18 dział oblężniczych.
Wojska czesko-morawsko-siedmiogrodzkie ruszyły na Wiedeń, który obległy w końcu listopada. Mimo że w obozie wroga zaczęła się szerzyć zaraza. Cesarz niemiecki sięgnął po polską kartę. Do tej pory Zygmunt III Waza, choć sprzyjał Habsburgom, nie chciał się angażować w czeski konflikt.
Prawda, zabronił Czechom dokonywania zaciągów wojskowych na terytorium Rzeczypospolitej i ostrzegł Ślązaków, aby nie udzielali wsparcia buntownikom. Jednak u schyłku 1619 r. nie mógł już odmówić, gdyż ewentualny upadek austriackiej dynastii groził załamaniem równowagi w Europie i poważnymi kłopotami dla jego królestwa. A wrogów Rzeczpospolita miała aż nadto: Moskwę (po rozejmie dywilińskim chwilowo spacyfikowaną), Szwecję, które właśnie przygotowywała się do zerwania rozejmu, wreszcie Turcję, która w razie wyrugowania Habsburgów z Europy Środkowo-Wschodniej z pewnością wystąpiłaby przeciwko państwu polsko-litewskiemu.
Zygmunt III wolał nie wdawać się w niechybną awanturę ze szlachtą o pieniądze na nową wojnę i posłał w sukurs cesarzowi to, co miał akurat pod ręką – liczące ok. 10 tys. ludzi oddziały lisowczyków. Była to formacja lekkiej jazdy, wsławiona śmiałymi zagonami na tyły przeciwnika podczas kampanii moskiewskich, a nie mniej skłonnością do gwałtów i rabunków. Nazwę wzięła od pierwszego dowódcy płk. Aleksandra Józefa Lisowskiego. Pomoc nie obciążyła królewskiej szkatuły, bo zaprawiona w bojach na wschodzie zgraja rzezimieszków i morderców żyła z tego, co zdobyła. Król zresztą nie pchnął ich wprost pod Wiedeń, tylko do Siedmiogrodu, aby dokonali tam dywersji. 23 listopada pod Humiennem lisowczycy rozbili oddziały siedmiogrodzkie Jerzego Rakoczego, po czym większość z nich wróciła do kraju. Jedynie niewielka część połączyła się z wojskami cesarskimi. W tym czasie wyniszczone chorobami i głodem wojska czesko-morawsko-siedmiogrodzkie zwinęły oblężenie Wiednia.