Awanturnicze życie, ciągłe zmiany miejsca otoczenia, lektura świeckich książek, odrywają go coraz bardziej od tradycji, choć nie zrywa z nią całkowicie: w dużej mierze dzięki żonie, która pieczołowicie jej przestrzega, a do której on wraca od czasu do czasu zmęczony romansami i wielkomiejskim życiem.

Poznajemy Jaszę w chwili, gdy ukończył czterdzieści lat i nic nie wskazuje na to, aby chciał zerwać z beztroskim trybem życia. Zachodzą jednak pewne wydarzenia, które uświadamiają mu jego związki z porzuconym dawno dziedzictwem, a nieszczęścia, których doznaje ze swojej winy, kierują go na drogę krańcowo różną od tej, jaką wcześniej kroczył. Każe się więc zamurować w niewielkiej komórce obok swego domu w Lublinie, aby oddzielić się od ludzi i świata. Spędza dni na modlitwie i medytacjach; nie jest już zwany Jaszą Sztukmistrzem, lecz zdobywa niezamierzoną sławę, zyskując sobie miano Jaszy Pokutnika.

Do Lublina ciągną pielgrzymki bogobojnych Żydów niczym do rabina cudotwórcy, lecz Jasza przyjmuje ich niechętnie, jako że przeszkadzają mu zapomnieć o świecie rozpusty i zła, w którym żył do tej pory. Pragnie odciąć się od całej zmysłowości i próżności świata, aby skupić swe myśli wyłącznie na Bogu. Dotychczasowy hedonista zmienia się w ascetę. Skrajność jest dla niego jedynym ratunkiem.