Dalszych 11 tys. ludzi spodziewano się rychło. Dowodzący nią ks. Karol Lotaryński zamierzał zdobyć twierdze Újvár i Ostrzyhom, a następnie wzmocnić załogi Jawarynu i Komárom, które miały zatrzymać główne siły osmańskie. Jednocześnie chciał zwalczać kuruców na Słowacji i ściągnąć tam posiłkową jazdę polską pod wodzą Hieronima Lubomirskiego.
Plan jednak zawiódł – głównie wskutek postrachu, jaki armia osmańska wzbudziła w otoczeniu cesarza. Przerwano zatem krótkie oblężenie Újváru i przegrupowano armię pod Jawaryn i nad Rabę, by bronić posiadłości cesarskich. Gdy jednak 1 lipca wojska tureckie dotarły pod Jawaryn, okazało się, że kordonowa osłona granicy nie zdała egzaminu. Turcy łatwo sforsowali Rabę i wykorzystując przewagę liczebną – Austriaków było tam nieco ponad 12 tys. – zmusili żołnierzy ks. Karola do odwrotu. Piechota wzmocniła załogę Jawarynu, a jazda cofnęła się ku Wiedniowi. W ślad za nią poszła orda tatarska, pustosząc kraj.
Kara Mustafa wydzielił korpus do oblegania Jawarynu pod wodzą niechętnego mu Ibrahima paszy i wysłał do sułtana list o marszu na Wiedeń. Turcy ruszyli ku miastu 7 lipca i po tygodniu dotarli na miejsce. Nie zastali tu ani wojsk cesarskich, które przeszły na prawy brzeg Dunaju, ani samego cesarza, który – snadź bojąc się podzielić los ostatniego władcy Bizancjum – umknął ze stolicy na zachód i posłał wspomniany list do Jana III z błaganiem o pomoc. Nie mógł więc odpowiedzieć na pismo Kara Mustafy, który bezczelnie wezwał go do przyjęcia islamu bądź uiszczenia haraczu pod groźbą całkowitej zagłady cesarskiej stolicy.
W Wiedniu pozostało 60 tys. ludzi, w tym 11 tys. załogi pod wodzą grafa Starhemberga. Książę Karol Lotaryński zaopatrywał miasto z drugiego brzegu Dunaju, ale nie trwało to długo. Kara Mustafa, mając ok. 100 tys. żołnierzy, szybko opanował również drugi brzeg rzeki i otoczył Wiedeń. Od czasu oblężenia Kandii na Krecie Turcy potrafili zdobywać nowoczesne twierdze, więc i tym razem raźno wzięli się do dzieła. Miasto opasano wieńcem aproszy i zarzucono gradem pocisków.
Obrońcy, mając ponad 300 dział, nie pozostawali dłużni, a ich wycieczki dawały się we znaki Turkom. Nie ulegało jednak wątpliwości, że czas gra na korzyść Osmanów i jeśli nie nadejdzie odsiecz, Wiedeń musi paść.