W ciągu roku szeregi polskiej armii opuściło niemal 3 tys. Żydów. Uciekinierzy najczęściej zasilali szeregi Hagany i Irgunu lub zapisywali się do tworzonych pod patronatem Brytyjczyków formacji żydowskich. Polskie dowództwo przymykało oczy na ten proceder, nieoficjalnie sprzyjając żydowskim dążeniom niepodległościowym w Palestynie. W raportach amerykańskiego wywiadu OSS pojawiły się nawet zapisy o dostarczaniu przez Polaków broni Irgunowi. Wiadomo także, iż nieoficjalnie urlopowano z armii polskiej kilku syjonistycznych działaczy, w tym późniejszego przywódcę Irgunu Menachema Begina (w latach 1977 – 1983 był premierem Izraela). Działania te stawiały rząd polski w kłopotliwej sytuacji, wywołując niezadowolenie i nierzadko protesty Brytyjczyków.
Zjawisko dezercji nie mogło także wpłynąć pozytywnie na stosunki w armii. Agencja Żydowska i inne koła polityczne usprawiedliwiały dezercje postawami antysemickimi. Z kolei część Polaków zarzucała instrumentalne traktowanie obywatelstwa polskiego, które miało posłużyć tylko do ucieczki z ZSRR. Postawa Żydów wobec państwa polskiego potwierdzała, ich zdaniem, słuszność limitowania poboru wojskowego.
Ostatecznie na front włoski w szeregach II Korpusu dotarło ok. tysiąca żołnierzy pochodzenia żydowskiego. Około 850 z nich walczyło pod Monte Cassino i przy oswabadzaniu Bolonii. Na Półwyspie Apenińskim można odnaleźć ok. 80 polskich grobów z gwiazdą Dawida. Za bohaterstwo na polu walki sześciu żołnierzom żydowskim przyznano Srebrne Krzyże Orderu Wojennego Virtuti Militari, 68 otrzymało Krzyże Walecznych, a 52 Krzyże Zasługi. Krzyżami VM odznaczeni zostali m. in.: podchorąży Władysław Kimerman, Abraham Jekiel i Michał Mordechaj Kleinlerer.