Dowcip żydowski

Publikacja: 31.08.2008 15:51

Dwóch chasydów

dyskutuje o popularności swoich cadyków. Jeden z nich mówi:

– Kiedy mój rebe, cadyk z Berdyczowa, przyjeżdża do Warszawy, to całe miasto jest podniecone i gdziekolwiek się pojawi, ludzie pokazują go, mówiąc: „Patrzcie, patrzcie, to jest ten wielki cadyk z Berdyczowa”.

– Phi, też popularność – mówi drugi. – Kiedy mój cadyk, rabin z Góry Kalwarii, był w Rzymie, udał się z wizytą do papieża. Kiedy papież odwoził go lektyką do hotelu, wszyscy rzymianie pytali się: „Kto to jest ten goj ubrany na biało, co siedzi koło cadyka z Góry Kalwarii?”.

U lekarza

zjawił się pewien Żyd.

– Doktorze, potrzebuję pomocy – stwierdził. – Niech pan coś poradzi, bo ja ciągle do siebie mówię.

– Czy odczuwa pan jakieś bóle? – spytał lekarz.

– Nie.

– Nie ma się pan czym martwić – powiedział lekarz. – Widzi pan, miliony ludzi mówią do siebie…

– Tak, panie doktorze – rzekł pacjent. – Ale pan nie ma pojęcia, jaki ze mnie nudziarz.

Spotyka się

dwóch Żydów, jeden z Warszawy, drugi z Berdyczowa. Warszawski zainteresował się małym miasteczkiem. Przedstawiciel Berdyczowa opowiada o nim:

– W naszym miasteczku mieszka 2 tysiące Żydów i 100 gojów. A u was?

– U nas w Warszawie mieszka jakieś ćwierć miliona Żydów.

– Ho, ho, ho, a ilu gojów jest u was? – pyta berdyczowianin.

– Chyba z milion – odpowiada warszawiak.

– To po co wam tylu gojów?

(na podst. „Mądrości żydowskich”, zebrał, tłumaczył i opracował Aleksander Drożdżyński, Warszawa 1960)

Dwóch chasydów

dyskutuje o popularności swoich cadyków. Jeden z nich mówi:

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Historia
Paweł Łepkowski: „Największy wybuch radości!”
Historia
Metro, czyli dzieje rozwoju komunikacji miejskiej Część II
Historia
Krzysztof Kowalski: Cień mamony nad przeszłością
Historia
Wojskowi duchowni prawosławni zabici przez Sowietów w Katyniu będą świętymi
Historia
Obżarstwo, czyli gastronomiczne alleluja!
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem