Reklama
Rozwiń
Reklama

Jak Sobieski do Krakowa

– Przybyłem, zobaczyłem, Bóg zwyciężył! – zakrzyknął na krakowskim Rynku Daniel Olbrychski witany jako król Jan III Sobieski

Publikacja: 15.09.2008 01:47

Jak Sobieski do Krakowa

Foto: Rzeczpospolita

Wcześniej z królową Marysieńką (Grażyną Wolszczak) u boku jechał konno spod Wawelu odświętnie udekorowaną Drogą Królewską. Na początku pochodu zwycięzców spod Wiednia pojawiła się straż torująca drogę, potem bębniarze, puszkarze, wojsko piesze i husarze, a wreszcie para królewska. Za nimi oficerowie, dwórki w karetach, wozy z łupami, jeńcy tureccy. Razem ponad 80 koni i 400 osób z bractw rycerskich i grup zajmujących się rekonstrukcją historycznych wydarzeń z Polski, Czech, Niemiec i Ukrainy. Na trasie witały ich tysiące krakowian.

Wszystko odbyło się tak, jak miało to miejsce w grudniu 1683 roku. Przed Wieżą Ratuszową stanęło podium z dwoma fotelami, na których usiedli król z królową. Witali ich dwaj rajcy miejscy w kontuszach. Mieszczanie i żołnierze wołali: Wiwat król! Wiwat królowa! Wiwat Najjaśniejsza Rzeczpospolita!

Przed podium pojawiły się łupy spod Wiednia i jeńcy tureccy. Król przy owacjach zgromadzonych darował im wolność i sowicie wyposażył, by mogli osiąść we wsi Żółkiew i zostać kupcami.

– Chcę okazać, jak wielką czcią obdarzam zwycięzców spod Wiednia – mówiła królowa Marysieńka, dziękując też mieszczanom krakowskim, że wraz z nią trwali w modlitwach o boże błogosławieństwo dla walczących.

– Królowo, miłości mego serca! I twoje zasługi nie pozostaną niedostrzeżone. Nie ty zaś, Marysieńko, dziękować winnaś, lecz my tobie za serce, wiarę i mądrość. A wprzódy ja sam, najszczęśliwszy mąż na ziemi! – wołał z żarem Sobieski-Olbrychski. Grała muzyka, królewscy muszkieterzy strzelali na wiwat. Na koniec zabrzmiało na rynku uroczyste „Te Deum”.

Reklama
Reklama

Dzień wcześniej, w sobotni wieczór, na krakowskich Błoniach historię zwycięstwa pod Wiedniem przypomniało tysiącom krakowian batalistyczne widowisko.

W świetle reflektorów, płonących ognisk i pochodni pokazano najpierw przygotowania do starcia z Turkami, ucieczkę cesarza Leopolda I, oblężenie miasta przez wojska Kara Mustafy (w tę postać wcielił się Wiktor Zborowski) oraz przybycie z odsieczą wojsk polskich.

Przed bitwą Jan III Sobieski (świetnie zagrał go Olbrychski) przyjął posła tureckiego i pasował na rycerza swego syna, królewicza Jakuba (Igor Pruski). A potem zakotłowało się na Błoniach. Pośród huku armat i kłębów dymu rozpoczęła się inscenizacja fragmentu zwycięskiej bitwy z finałową szarżą husarii. Na koniec nad Błoniami zabłysły sztuczne ognie.

Wcześniej z królową Marysieńką (Grażyną Wolszczak) u boku jechał konno spod Wawelu odświętnie udekorowaną Drogą Królewską. Na początku pochodu zwycięzców spod Wiednia pojawiła się straż torująca drogę, potem bębniarze, puszkarze, wojsko piesze i husarze, a wreszcie para królewska. Za nimi oficerowie, dwórki w karetach, wozy z łupami, jeńcy tureccy. Razem ponad 80 koni i 400 osób z bractw rycerskich i grup zajmujących się rekonstrukcją historycznych wydarzeń z Polski, Czech, Niemiec i Ukrainy. Na trasie witały ich tysiące krakowian.

Reklama
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Historia
Niezależne Zrzeszenie Studentów świętuje 45. rocznicę powstania
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Historia
Którędy Niemcy prowadzili Żydów na śmierć w Treblince
Materiał Promocyjny
eSIM w podróży: łatwy dostęp do internetu za granicą, bez opłat roamingowych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama