W październiku 1942 r. nastąpiło rozszerzenie ŻOB o Poalej Syjon-Lewicę. Jednocześnie powoływano do życia cywilne przedstawicielstwo polityczne pod nazwą Żydowski Komitet Narodowy (ŻKN) z zadaniem reprezentowania ludności żydowskiej przed czynnikami polskimi.
Faktem przełomowym dla konspiracji getta było nawiązanie stałego kontaktu z przedstawicielami z AK. Wielka w tym zasługa posiadających przedwojenne kontakty z Haszomer Hacair działaczy harcerskich: Aleksandra Kamińskiego, redaktora naczelnego „Biuletynu Informacyjnego”, Ireny Adamowicz i Tadeusza Kwaśniewskiego. Oni to skontaktowali przedstawiciela ŻOB Wilnera z referatem żydowskim w Biurze Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK kierowanym przez Henryka Wolińskiego „Wacława”. 2 grudnia 1942 r. do ŻOB przystępował Bund. Jednocześnie parafowano porozumienie tej partii z ŻKN, na mocy którego powstawała Żydowska Komisja Koordynacyjna (ŻKK), której miała podlegać organizacja bojowa.
Łącznikami ze stroną polską obok Wilnera zostali Leon Feiner „Mikołaj” (Bund) oraz przedstawiciel ŻKN Adolf Berman. Działalność ŻOB nie ograniczała się tylko do Warszawy. Emisariusze i łącznicy docierali do innych gett (Będzina, Częstochowy, Sosnowca i Krakowa) i włączali się w organizowanie oporu.
Na komendanta ŻOB wybrany został Mordechaj Anielewicz, a jego zastępcę Icchak Cukierman (Dror). Do komendy weszli: Hersz Berliński (Poalej Syjon-Lewica), Marek Edelman (Bund), Michał Rosenfeld (PPR). Zarówno fakt przynależności komunistów do ŻOB, jak również kontakty utrzymywane z PPR i GL po „stronie aryjskiej” starano się utrzymywać w tajemnicy.
Stosunek AK do ŻOB był i bez tego z wielu powodów złożony. W Żydach upatrywano dość powszechnie sympatyków komunizmu, panował stereotyp o nikłej wartości Żydów jako żołnierzy, a wreszcie wiele kontrowersji wzbudzała obecność w lasach żydowskich uciekinierów z likwidowanych gett na prowincji. Sprawa przekazywania ŻOB uzbrojenia wynikała nie tylko z praktycznych możliwości AK, lecz w dużym stopniu stanowiła kwestię polityczną. W grudniu 1942 r. przekazano ŻOB dziesięć pistoletów wraz z niewielką ilością amunicji. Po wielu interwencjach, nawet w Londynie (informacje o trudnościach w pozyskiwaniu przez Żydów broni przekazał emisariusz Jan Karski), w pierwszej połowie stycznia 1943 r. przekazano kolejne dziesięć pistoletów i recepturę przygotowywania butelek zapalających. Na możliwości bojowe Żydów nadal jednak patrzono dość sceptycznie.