Zbrojne podziemie w getcie

Jesienią 1942 r. działania organizacyjne wkroczyły w nową fazę m.in. dzięki działalności Mordechaja Anielewicza (1919 – 1943), członka Haszomer Hacair, który w tym czasie powrócił do getta warszawskiego.

Publikacja: 15.09.2008 15:19

Zbrojne podziemie w getcie

Foto: ŻIH

Red

W październiku 1942 r. nastąpiło rozszerzenie ŻOB o Poalej Syjon-Lewicę. Jednocześnie powoływano do życia cywilne przedstawicielstwo polityczne pod nazwą Żydowski Komitet Narodowy (ŻKN) z zadaniem reprezentowania ludności żydowskiej przed czynnikami polskimi.

Faktem przełomowym dla konspiracji getta było nawiązanie stałego kontaktu z przedstawicielami z AK. Wielka w tym zasługa posiadających przedwojenne kontakty z Haszomer Hacair działaczy harcerskich: Aleksandra Kamińskiego, redaktora naczelnego „Biuletynu Informacyjnego”, Ireny Adamowicz i Tadeusza Kwaśniewskiego. Oni to skontaktowali przedstawiciela ŻOB Wilnera z referatem żydowskim w Biurze Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK kierowanym przez Henryka Wolińskiego „Wacława”. 2 grudnia 1942 r. do ŻOB przystępował Bund. Jednocześnie parafowano porozumienie tej partii z ŻKN, na mocy którego powstawała Żydowska Komisja Koordynacyjna (ŻKK), której miała podlegać organizacja bojowa.

Łącznikami ze stroną polską obok Wilnera zostali Leon Feiner „Mikołaj” (Bund) oraz przedstawiciel ŻKN Adolf Berman. Działalność ŻOB nie ograniczała się tylko do Warszawy. Emisariusze i łącznicy docierali do innych gett (Będzina, Częstochowy, Sosnowca i Krakowa) i włączali się w organizowanie oporu.

Na komendanta ŻOB wybrany został Mordechaj Anielewicz, a jego zastępcę Icchak Cukierman (Dror). Do komendy weszli: Hersz Berliński (Poalej Syjon-Lewica), Marek Edelman (Bund), Michał Rosenfeld (PPR). Zarówno fakt przynależności komunistów do ŻOB, jak również kontakty utrzymywane z PPR i GL po „stronie aryjskiej” starano się utrzymywać w tajemnicy.

Stosunek AK do ŻOB był i bez tego z wielu powodów złożony. W Żydach upatrywano dość powszechnie sympatyków komunizmu, panował stereotyp o nikłej wartości Żydów jako żołnierzy, a wreszcie wiele kontrowersji wzbudzała obecność w lasach żydowskich uciekinierów z likwidowanych gett na prowincji. Sprawa przekazywania ŻOB uzbrojenia wynikała nie tylko z praktycznych możliwości AK, lecz w dużym stopniu stanowiła kwestię polityczną. W grudniu 1942 r. przekazano ŻOB dziesięć pistoletów wraz z niewielką ilością amunicji. Po wielu interwencjach, nawet w Londynie (informacje o trudnościach w pozyskiwaniu przez Żydów broni przekazał emisariusz Jan Karski), w pierwszej połowie stycznia 1943 r. przekazano kolejne dziesięć pistoletów i recepturę przygotowywania butelek zapalających. Na możliwości bojowe Żydów nadal jednak patrzono dość sceptycznie.

Tę optykę zmieniła „akcja styczniowa”. Na początku stycznia 1943 r. podczas wizyty Himmlera w Warszawie dowódca SS i Policji SS dystryktu warszawskiego Ferdynand Sammern-Frankenegg otrzymał rozkaz przeniesienia na Lubelszczyznę znajdujących się w getcie przedsiębiorstw niemieckich wraz z przypisaną do nich siłą roboczą. 18 stycznia 1943 r. Niemcy wkroczyli do getta, lecz tym razem doszło do czynnego oporu. Zacięte walki rozgorzały na rogu ulic Zamenhofa i Niskiej, gdzie dowodzeni przez Anielewicza bojowcy wmieszali się w kolumnę prowadzoną na Umschlagplatz, a następnie zaatakowali konwojentów. ŻOB poniósł poważne straty w ludziach, lecz wydawało się, że podjęcie walki doprowadziło do zaprzestania deportacji po czterech dniach.

Fakt ten miał trudne do przecenienia znaczenie psychologiczne. Zbrojny opór Żydów spowodował zasadniczą zmianę w traktowaniu ŻOB przez AK. „Biuletyn Informacyjny” pisał: „Bohaterska postawa tych, którzy w najsmutniejszych chwilach rzeczywistości żydowskiej nie zatracili poczucia honoru, budzi szacunek i stanowi piękną kartę w dziejach Żydów polskich” („Biuletyn Informacyjny” 28 I 1943, nr 4). W tym czasie przekazano do getta 50 pistoletów z amunicją, ok. 80 kg materiału do wyrobu butelek zapalających oraz pewną ilość granatów. Ułatwiono również ŻOB zakup broni. Jednak pomimo kolejnych interwencji ze strony organizacji żydowskich i Rady Pomocy Żydom „Żegota” dalszych dostaw już nie było (w różnych relacjach istnieją informacje o dalszych dostawach, lecz nie można ich zweryfikować).

Dalszy rozwój sytuacji stanowił niewiadomą. Z jednej strony obawiano się rozprzestrzenienia walk w getcie na „aryjską stronę” i związanych z tym represji. Zaproponowano nawet ŻOB ewakuację bojowców z getta na Wołyń. Z drugiej strony powątpiewano w zdolność Żydów do stawienia oporu, uznając, że przekazana im broń zostanie bezpowrotnie utracona.

W październiku 1942 r. nastąpiło rozszerzenie ŻOB o Poalej Syjon-Lewicę. Jednocześnie powoływano do życia cywilne przedstawicielstwo polityczne pod nazwą Żydowski Komitet Narodowy (ŻKN) z zadaniem reprezentowania ludności żydowskiej przed czynnikami polskimi.

Faktem przełomowym dla konspiracji getta było nawiązanie stałego kontaktu z przedstawicielami z AK. Wielka w tym zasługa posiadających przedwojenne kontakty z Haszomer Hacair działaczy harcerskich: Aleksandra Kamińskiego, redaktora naczelnego „Biuletynu Informacyjnego”, Ireny Adamowicz i Tadeusza Kwaśniewskiego. Oni to skontaktowali przedstawiciela ŻOB Wilnera z referatem żydowskim w Biurze Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK kierowanym przez Henryka Wolińskiego „Wacława”. 2 grudnia 1942 r. do ŻOB przystępował Bund. Jednocześnie parafowano porozumienie tej partii z ŻKN, na mocy którego powstawała Żydowska Komisja Koordynacyjna (ŻKK), której miała podlegać organizacja bojowa.

Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Historia
Archeologia rozboju i kontrabandy
Historia
Dlaczego zabrakło chleba? Francuska rewolucja głodujących mas