Daremnie wołał o pomoc

Gdy Karski mówił o obozach zagłady, prezydent Roosevelt był ciekaw, czy w Polsce jeździ się jeszcze furmankami zaprzęgniętymi w konie

Publikacja: 29.09.2008 13:01

Daremnie wołał o pomoc

Foto: Zbiory ŻIH

Szmul Zygielbojm urodził się 1895 roku w Borowicy koło Krasnegostawu. Wychowywał się wśród dziesięciorga rodzeństwa i jak się można domyślać, w bardzo skromnych warunkach.

Po pewnym czasie rodzina Zygielbojmów postanowiła, w nadziei na lepszą przyszłość, przeprowadzić się do Chełma. Zamieszkali w kamienicy przy ulicy, która dziś nosi nazwę Mickiewicza.

Szmul Zygielbojm już jako chłopiec musiał podjąć pracę, aby wesprzeć finansowo rodzinę. Oczywiście stało się to kosztem jego edukacji. Jednak ambitny chłopak na własną rękę starał się także w tej dziedzinie dotrzymywać kroku rówieśnikom.

Jak się później okazało, przeprowadzka do Chełma miała niebagatelny wpływ na jego życie. To w tym mieście Szmul Zygielbojm przyłączył się do Bundu. Szybko dostrzeżono jego zdolności organizacyjne i przywódcze.

Zygielbojm szybko awansował w szeregach partii. Po niedługim czasie został generalnym sekretarzem Sekcji Żydowskiej Centralnej Komisji Związków Zawodowych, następnie warszawskim radnym, a kilka lat później także radnym Łodzi.

Kiedy nadszedł pamiętny wrzesień 1939 roku, Szmul Zygielbojm zdecydował się wrócić do Warszawy, aby wziąć czynny udział w organizowaniu ruchu oporu.

Od tej pory losy Zygielbojma zaczynają się splatać z losami Marka Edelmana – jego przyjaciela, bundowca, dowódcy powstania w getcie warszawskim. Historia działalności Zygielbojma także nierozerwalnie łączy się z działalnością Jana Karskiego, człowieka wielkiego serca i odwagi, emisariusza polskiego rządu na wychodźstwie.

Dzięki wsparciu Bundu Zygielbojm opuszcza okupowaną Polskę i nie bez trudności udaje się do Brukseli. Tam na forum europejskich partii socjalistycznych zabiera głos, referując sytuację Żydów w Polsce. Słowa Zygielbojma wstrząsnęły niektórymi spośród zebranych, większość uznała je za niewiarygodne abstrakcje.

Zygielbojm kontynuował swoją misję w Londynie, gdzie został członkiem Rady Narodowej, namiastki polskiego parlamentu. Wykorzystując swoje stanowisko i większe możliwości, Zygielbojm niestrudzenie informował wszystkie możliwe wpływowe środowiska o zagładzie Żydów. Jednak nie wszyscy chcieli go słuchać.

Zygielbojm ściśle współpracował z polskimi i żydowskimi organizacjami podziemnymi. To na podstawie raportów z Polski, między innymi od Jana Karskiego, wygłaszał we wszelkich możliwych miejscach referaty o sytuacji w Polsce.

Starał się być sumieniem zachodniego świata, żądał, by zrobiono wszystko, co możliwe, aby doprowadzić do przerwania odbywającego się w Polsce hitlerowskiego mordu na niewinnych ludziach. Błagał o uruchomienie sił alianckich

Wszyscy bardzo dobrze pamiętamy, jak Jan Karski został przyjęty przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Franklina Delano Roosevelta.

Kiedy Karski referował bestialstwo hitlerowców, opowiadał o istnieniu obozów zagłady, o Szoah, prezydent ocknąwszy się, zapytał emisariusza: Czy w Polsce jeździ się jeszcze furmankami zaprzęgniętymi w konie?

To zachowanie obrazowało przerażającą bierność i obojętność świata zachodniego wobec okrucieństw dokonywanych przez Niemców. Szmul Zygielbojm nie mógł się z tym pogodzić. 12 maja 1943 roku rozgoryczony popełnił samobójstwo.

25 września tego roku chełmianie oddali hołd bohaterowi poprzez wmurowanie pamiątkowej tablicy na ścianie domu, w którym mieszkał Zygielbojm. Uroczystość została zorganizowania między innymi przez Towarzystwo im. Jana Karskiego oraz panią Agatę Fisz, prezydent Chełma. Zaproszono na nią wnuka bohatera Paula Zygielbojma, legendarnego przywódcę powstania w getcie warszawskim Marka Edelmana oraz wiele innych znakomitych osobistości. Uroczystość objął swoim patronatem marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.

współpraca Ewa Szmal

Szewach Weiss Autor cyklu esejów „W świetle menory” do dodatku „Rzeczpospolitej” o Żydach polskich. Profesor politologii, wykładowca w Katedrze Erazma z Rotterdamu na Uniwersytecie Warszawskim, komentator „Wprost”. Był ambasadorem Izraela w Polsce, przewodniczącym Knesetu, przewodniczącym rady instytutu Yad Vashem

Historia
Krzysztof Kowalski: Heroizm zdegradowany
Historia
Cel nadrzędny: przetrwanie narodu
Historia
Zaprzeczał zbrodniom nazistów. Prokurator skierował akt oskarżenia
Historia
Krzysztof Kowalski: Kurz igrzysk paraolimpijskich opadł. Jak w przeszłości traktowano osoby niepełnosprawne
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Historia
Kim byli pierwsi polscy partyzanci?
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska