Wojna straciła swój heroiczny wymiar, który przez wieki tworzyli dziejopisowie opłacani przez zwycięskich władców i wodzów. Przed wścibskim okiem dziennikarzy i obiektywami aparatów fotograficznych nie mogli się skryć nieudolni dowódcy, cierpiący z głodu i chorób żołnierze, umierający w koszmarnych warunkach ranni. Ta wojna wykreowała też nowych bohaterów, niekoniecznie noszących mundury i przelewających krew, jak brytyjska pielęgniarka Florence Nightingale.

A zaczęło się tak. Na przełomie lat 20. i 30. Rosja po mistrzowsku rozegrała walkę o dominację w rejonie Morza Czarnego i na Bałkanach. W traktacie adrianopolskim i konwencji w Unkiar-Iskelesi z 1833 roku wymusiła na Turcji autonomię dla księstw naddunajskich, nabytki terytorialne na Kaukazie oraz zamknięcie Bosforu i Dardaneli dla okrętów państw nieleżących nad Morzem Czarnym.

Brytyjczycy, aby osłabić rosyjską kuratelę nad Turcją i uniemożliwić Francji penetrację Bliskiego Wschodu, wspomogli sułtana Mahmuda II w wojnie przeciw paszy Egiptu Muhammadowi Alemu, którego z kolei wspierali Francuzi. W 1840 roku Brytyjczycy zaproponowali Rosji, Austrii i Prusom porozumienie przeciwko Egiptowi. Zwłaszcza car Mikołaj I ochoczo przystąpił do układu, licząc, że dzięki temu jego imperium utrzyma dominującą pozycję na Bałkanach i w basenie Morza Czarnego oraz wykroi sobie pokaźny kawałek kolonialnego tortu w Azji Zachodniej. W 1844 roku próbował przekonać królową Wiktorię oraz czołowych polityków brytyjskich do koncepcji: „Egipt dla Anglii, Bosfor i Dardanele oraz Bałkany dla Rosji”. Gdy Londyn odrzucił ten plan, próbował szukać sprzymierzeńców w Wiedniu i Berlinie. W tej sytuacji Brytyjczycy porzucili ideę porozumienia z Rosją i postawili na Francję.

Walny udział wojsk carskich w pacyfikacji powstania węgierskiego spowodował, że Rosję znowu zaczęto postrzegać w Europie jako państwo zacofane i opresyjne. Teraz to wspierająca węgierskich i polskich emigrantów politycznych Turcja (sułtan odrzucił żądania dworów w Petersburgu i Wiedniu dotyczące ich wydania) stała się dla zachodnich rządów i opinii publicznej oazą liberalizmu. Kolejnym ogniskiem sporu między Rosją a mocarstwami europejskimi była opieka nad miejscami świętymi w Palestynie (m. in. Grotą Narodzenia Pańskiego w bazylice betlejemskiej). W 1852 roku Francuzi, powołując się na umowę z 1740 roku, domagali się od Turków zrównania dostępu do miejsc świętych dla katolików i wyznawców prawosławia. Mikołaj I nie miał nic przeciwko temu, ale po demonstracji siły floty francuskiej, która w sierpniu 1852 roku zawinęła do Stambułu, gwałcąc konwencję z 1841 roku o demilitaryzacji cieśnin, zmienił zdanie.

Londyn nie chciał porzucić Turcji, która pokrywała 25 proc. brytyjskiego zapotrzebowania na zboże. O ile w 1842 roku przez Bosfor przepłynęło 250 brytyjskich statków handlowych, o tyle w 1852 roku już 1741. W 1850 roku Turcy kupowali od Brytyjczyków więcej towarów niż mieszkańcy Półwyspu Apenińskiego, Francji, Rosji i Austrii razem wzięci.