Arsenał minionych wieków

Publikacja: 24.10.2008 17:49

Brytyjski karabin Enfield systemu Minie wz. 1851

Brytyjski karabin Enfield systemu Minie wz. 1851

Foto: Rzeczpospolita

[srodtytul]Gwintowane lufy i nowe pociski[/srodtytul]

W końcu lat 30. XIX wieku większość armii otrzymała nowe wzory karabinów z zamkiem kapiszonowym. Było to wydarzenie doniosłe, acz nie rewolucyjne. Wprawdzie obsługa broni była znacznie łatwiejsza, a pewność strzału stuprocentowa, jednak sposób prowadzenia walki nie uległ zmianie. Przełom nastąpił dopiero, kiedy regulaminowe karabiny otrzymały gwintowane lufy. Większy zasięg i precyzja strzału nie podlegały dyskusji, jednak trudność związana z ładowaniem powodowała, że krótkolufowych sztucerów używali dotąd jedynie nieliczni strzelcy. Należało więc uprościć sposób nabijania broni gwintowanej; osiągnięto to, wprowadzając nowy rodzaj amunicji, a zasługi na tym polu przypadły przede wszystkim Francuzom.

Aby kulę swobodnie wprowadzić w przewód nagwintowanej lufy, musiała ona, tak jak w broni gładkolufowej, mieć mniejszą średnicę. Wówczas jednak żadnej korzyści by nie osiągnięto, kula bowiem nie wrzynałaby się w gwint i tym samym nie nabierała rotacji. Zaczęto więc zwiększać jej średnicę, kiedy znajdowała się w już komorze nabojowej; uderzano stemplem w pocisk oparty o krawędź specjalnie w tym celu zaprojektowanej komory prochowej (system Delvigne). Innym sposobem było umieszczenie w dnie lufy trzpienia; wokół niego gromadził się proch, a sam stanowił oparcie dla pocisku, który również poszerzano uderzeniami stempla (system Thouvenin).

Pociski miały już kształt zaokrąglonego walca, o znacznie lepszych właściwościach balistycznych. Była to amunicja pomysłu Minie, który wkrótce jeszcze ją udoskonalił; w dnie pocisku zastosował wydrążenie, a w nim umieścił metalowy czop. W momencie strzału gazy prochowe wciskały czop do wnętrza, zwiększając tym samym średnicę pocisku. Z czasem stwierdzono, iż bez miseczki pocisk też się znakomicie uszczelniał.

Testem dla gwintowanych karabinów strzelających nową amunicją była wojna krymska; doświadczenia przeprowadzono na Rosjanach ze straszliwym dla nich skutkiem.

[srodtytul]Kozackie piki, szaszki i kindżały[/srodtytul]

Rosja była ostatnim krajem, który przyjął na wyposażenie broń z zamkiem kapiszonowym. W 1845 roku wprowadzono do uzbrojenia karabin piechoty oraz oparte na nim wzory dla innych formacji. Była to broń przerobiona ze skałkowej, o nie najlepszej jakości, strzelająca tradycyjną kulą. Gwintowanych sztucerów używano jedynie w niewielkiej liczbie.

Pomimo szoku, jakiego Rosjanie doświadczyli na Krymie, nie mogąc sprostać śmiercionośnemu ostrzałowi sprzymierzonych, karabiny gładkolufowe pozostały na uzbrojeniu jeszcze wiele lat.

Z dużym respektem traktowano pułki Kozaków, tej nieregularnej jeździe sławę przyniosły wojny napoleońskie. Ich uzbrojenie nie zmieniło się zasadniczo od tamtego okresu, jednakże w latach 30. podjęto próbę unifikacji mającą na celu wyeliminowanie panującej dotąd dowolności w doborze poszczególnych wzorów wyposażenia bojowego. Kozacka pika wzór 1839, bez wątpienia najważniejsza broń w ich arsenale, mierzyć powinna 3,40 m, a długość czwórgrannego grotu wynosić 25 cm; kolor drzewca zależał od pułku. Ponieważ jednak piki nie były dostarczane przez państwo, a każdy Kozak zaopatrywał się w broń samodzielnie, oznaczało to oczywiście dużą różnorodność. Przed wojną krymską wprowadzona zostaje w kozackim wojsku kaukaska szaszka wzoru 1838; szabla pozbawiona jelca, o bardzo niewielkiej krzywiźnie głowni, z charakterystyczną głowicą w formie rozdwojonego od góry dzioba. Jej walory bojowe okazały się tak dobre, iż w 1881 roku otrzymały ją wszystkie pułki kawalerii (szaszki dragońska i kozacka).

Kaukaską proweniencję ma także inna wyróżniająca kozaków broń, czyli kindżał. W 1840 roku wprowadzony zostaje pierwszy regulaminowy wzór – obosieczne symetryczne ostrze z wydatnym sztychem mierzy 30,5 cm, a cały kindżał wraz z ostrzem 42,5 cm. Kozacy dysponują również bronią palną – pistoletami i karabinkami kapiszonowymi – tzw. wzorami kozackimi.

[srodtytul]Gwintowane lufy i nowe pociski[/srodtytul]

W końcu lat 30. XIX wieku większość armii otrzymała nowe wzory karabinów z zamkiem kapiszonowym. Było to wydarzenie doniosłe, acz nie rewolucyjne. Wprawdzie obsługa broni była znacznie łatwiejsza, a pewność strzału stuprocentowa, jednak sposób prowadzenia walki nie uległ zmianie. Przełom nastąpił dopiero, kiedy regulaminowe karabiny otrzymały gwintowane lufy. Większy zasięg i precyzja strzału nie podlegały dyskusji, jednak trudność związana z ładowaniem powodowała, że krótkolufowych sztucerów używali dotąd jedynie nieliczni strzelcy. Należało więc uprościć sposób nabijania broni gwintowanej; osiągnięto to, wprowadzając nowy rodzaj amunicji, a zasługi na tym polu przypadły przede wszystkim Francuzom.

Pozostało 80% artykułu
Historia
Zaprzeczał zbrodniom nazistów. Prokurator skierował akt oskarżenia
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Historia
Krzysztof Kowalski: Kurz igrzysk paraolimpijskich opadł. Jak w przeszłości traktowano osoby niepełnosprawne
Historia
Kim byli pierwsi polscy partyzanci?
Historia
Generalne Gubernatorstwo – kolonialne zaplecze Niemiec
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Historia
Tysiąc lat polskiej uczty
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni