Reklama
Rozwiń
Reklama

Pogrzeb kardynała Augusta Hlonda

26 października 1948 roku potężne rzesze Polaków na Krakowskim Przedmieściu, Miodowej, wśród gruzów Starówki żegnały prymasa Polski Augusta Hlonda.

Aktualizacja: 27.10.2008 08:08 Publikacja: 27.10.2008 02:24

Kondukt pogrzebowy przeszedł do katedry przez warszawską Starówkę

Kondukt pogrzebowy przeszedł do katedry przez warszawską Starówkę

Foto: Rzeczpospolita

Była to ostatnia uliczna demonstracja wierności wobec Kościoła w Warszawie przed wejściem kraju w ciemności stalinowskiej nocy.

Kardynał Hlond zmarł 22 października 1948 roku po ciężkiej chorobie. Operacja najlepszych warszawskich lekarzy nie zatrzymała agonii. Prymasem Polski był od 1927 roku. Jego posługa przypadła na lata II wojny światowej. Rząd RP we wrześniu 1939 nakłonił go, aby wyjechał do Rzymu. Od 1944 roku prymas Polski był więźniem gestapo, które – bez skutku – próbowało go nakłonić do wsparcia antysowieckiej propagandy. Po uwolnieniu z rąk Niemców i po wizycie w Rzymie w lipcu 1945 roku kardynał wrócił do kraju. Tworzył polskie struktury kościelne na Ziemiach Zachodnich.

Władze komunistyczne – początkowo kokietujące Kościół i liczące przynajmniej na jego neutralność w czasie walki z opozycyjnym PSL i leśną partyzantką niepodległościową – szybko zabrały się do dyskredytowania Hlonda. Przygnębiony sowietyzacją Polski i osaczaniem Kościoła kardynał podupadł na zdrowiu. Na łożu śmierci mówił o otaczających go „siłach ciemności”, którym musi teraz ulec. Ale – zapowiadał – zwycięstwo przyjdzie, a „przyjdzie ono przez Maryję”. Były to jego ostatnie słowa.

Pogrzeb prymasa Hlonda zgromadził dziesiątki tysięcy Polaków z całego kraju. Odważyli się przyjechać do Warszawy, choć w tym samym czasie komuniści zaciskali obręcz donosicielstwa i ubeckiej inwigilacji. Rozbijali ostatnie leśne oddziały niepodległościowego podziemia.

Także z tego powodu pogrzeb prymasa stał się wielką narodową manifestacją.

Reklama
Reklama

Z szacunkiem wskazywano na otwierającego procesję kardynała Adama Stefana Sapiehę, nieugiętego w latach wojny wobec niemieckiego gubernatora Hansa Franka. Rząd komunistyczny wystosował jedynie suche kondolencje, wysyłając na uroczystość przedstawiciela w randze wicepremiera, co odebrano jako wrogą demonstrację wobec Kościoła.

Trumnę prymasa po pochodzie wśród ruin Starówki złożono w podziemiach odbudowywanej wtedy katedry św. Jana.

Była to ostatnia uliczna demonstracja wierności wobec Kościoła w Warszawie przed wejściem kraju w ciemności stalinowskiej nocy.

Kardynał Hlond zmarł 22 października 1948 roku po ciężkiej chorobie. Operacja najlepszych warszawskich lekarzy nie zatrzymała agonii. Prymasem Polski był od 1927 roku. Jego posługa przypadła na lata II wojny światowej. Rząd RP we wrześniu 1939 nakłonił go, aby wyjechał do Rzymu. Od 1944 roku prymas Polski był więźniem gestapo, które – bez skutku – próbowało go nakłonić do wsparcia antysowieckiej propagandy. Po uwolnieniu z rąk Niemców i po wizycie w Rzymie w lipcu 1945 roku kardynał wrócił do kraju. Tworzył polskie struktury kościelne na Ziemiach Zachodnich.

Reklama
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Historia
Niezależne Zrzeszenie Studentów świętuje 45. rocznicę powstania
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Historia
Którędy Niemcy prowadzili Żydów na śmierć w Treblince
Reklama
Reklama