Reklama

Francuzi biorą Solferino

Około południa walki o Solferino wkroczyły w decydującą fazę. Uwikłany od świtu w ciężkie boje I korpus francuski był na skraju wyczerpania.

Publikacja: 30.10.2008 08:42

Atak francuskiej piechoty na Solferino, litografia francuska z końca XIX w.

Atak francuskiej piechoty na Solferino, litografia francuska z końca XIX w.

Foto: leemage/east news, bridgeman art library

Nacierające w pierwszej linii dywizje generałów Foreya i Ladmiraulta kilkakrotnie zostały krwawo odparte, a ich dowódcy ranni – pierwszy w biodro, drugi w ramię i nogę. Dolina, z której Francuzi wyprowadzali ataki, znajdowała się pod nieustannym ostrzałem austriackiej artylerii.

Ogromne spustoszenie we francuskich szeregach siała zwłaszcza strzelająca ze Wzgórza Cyprysów bateria ciężkich dział. Jeszcze przed nadejściem korpusu gwardii d’Hilliers postanowił uderzyć jeszcze raz, wykorzystując wszystkie swe dywizje. Świeża dywizja gen. Bazaine’a weszła między dwie skrwawione i wraz z nimi natarła na Solferino. Bezskutecznie.

Karta się odwróciła, gdy na polu bitwy pojawiła się w końcu francuska gwardia. Maszerująca w pierwszym rzucie dywizja woltyżerów gen. Camou z marszu zaatakowała Solferino. Stojące przed nią trzy brygady z V korpusu austriackiego były już całkowicie zużyte i brakowało im amunicji. Ponieważ tabory zostały daleko na tyłach, nie można było jej szybko uzupełnić.

Przybyli na pomoc żołnierze I korpusu nie zdążyli się jeszcze dobrze rozeznać na nowych pozycjach, gdy woltyżerowie zaatakowali ich lewą flankę – leżące kilometr na południe od Solferino wzgórze Monte Pelegrino. Wzgórza broniły jednostki austriackie, które najbardziej ucierpiały pod Magentą i nie wytrzymały naporu francuskich gwardzistów.

Widząc, że opór przeciwnika słabnie, Francuzi bezzwłocznie zaatakowali Solferino i wyparli zeń Austriaków. Batalion strzelców gwardii zdobył usiłującą się wycofać ze Wzgórza Cyprysów ciężką baterię. Rozpaczliwa próba odbicia Solferino atakiem na bagnety nie powiodła się.

Reklama
Reklama

Zdezorganizowane pododdziały I i V korpusu zaczęły samorzutnie, częściowo w panice, której mimo nadludzkich wysiłków oficerowie nie byli w stanie opanować, uchodzić z pola walki. Było tuż po godz. 13.

Nacierające w pierwszej linii dywizje generałów Foreya i Ladmiraulta kilkakrotnie zostały krwawo odparte, a ich dowódcy ranni – pierwszy w biodro, drugi w ramię i nogę. Dolina, z której Francuzi wyprowadzali ataki, znajdowała się pod nieustannym ostrzałem austriackiej artylerii.

Ogromne spustoszenie we francuskich szeregach siała zwłaszcza strzelająca ze Wzgórza Cyprysów bateria ciężkich dział. Jeszcze przed nadejściem korpusu gwardii d’Hilliers postanowił uderzyć jeszcze raz, wykorzystując wszystkie swe dywizje. Świeża dywizja gen. Bazaine’a weszła między dwie skrwawione i wraz z nimi natarła na Solferino. Bezskutecznie.

Reklama
Historia
Muzeum Getta Warszawskiego nie chce tramwaju z gwiazdą Dawida
Historia
Konspiratorka z ulicy Walecznych. Historia Izabelli Horodeckiej
Historia
Alessandro Volta, rekordzista w dziedzinie odkryć przyrodniczych
Historia
Pierwsi, którzy odważyli się powiedzieć: „Niepodległość”. Historia KPN
Historia
Kiedy w Japonii „słońce spadło na głowę”
Reklama
Reklama