– pracujący w Szwajcarii i naturalizowany tam adwokat, „malutki, czerniawy i wesoły”. Jedna z powieściowych postaci „Wizji lokalnej” Stanisława Lema (1992).
Pochodził z Czortkowa („Galicja i Lodomeria. Ładna okolica”). Jego ojciec miał tam antykwariat. To rodzicielowi zawdzięczał oryginalne imię, którego „nie ruszył”, jako że tata „był zacności człowiek”.
Wyróżniał się cierpliwością wobec klientów. Życie go tego nauczyło, gdyż – jego zdaniem – „Szwajcarzy odznaczają się powolnym myśleniem”. To on wytłumaczył Ijonowi Tichemu, na czym polega „labirynt prawny”, w który ten został wplątany za sprawą nieoczekiwanej darowizny w postaci zamku pod Genewą o wartości ponad 80 mln franków szwajcarskich. Wykład, jaki Finkelstein zafundował Tichemu, miał go przekonać, by zamku pozbył się jak najszybciej, jako że w przyszłości sprawić on może jedynie kłopoty.
Cel swój mecenas osiągnął, posługując się m.in. przykładem żartownisia, który namówił znajomego do pomocy przy zakopaniu rzekomo zamordowanej przez niego ciotki. W kufrze nie było jednak zwłok, lecz cegły. Nikt nikogo nie zabił, ale karalne okazało się „usiłowane wspólnictwo post homicidium i usiłowanie paserstwa”.
Ostatecznie zaś przekonał adwokat swego rozmówcę następującą uwagą: „W cywilnych sprawach decyduje konto bankowe, bo jak nie można wygrać, to można zaprocesować drugą stronę na śmierć”.