Podczas jednego obrotu następował wystrzał z wszystkich luf.Stosowano naboje kaliber 11,43 mm w mosiężnej łusce z centralnym zapłonem. Szybkostrzelność praktyczna wynosiła 400 strzałów na minutę. Kartaczownice, choć nie wszystkie, były bronią efektywną, zapewniającą imponującą jak na owe czasy szybkostrzelność. Były jednak pewne wady: była to broń skomplikowana technicznie i przez to bardzo droga w produkcji, a duże rozmiary i waga ograniczały taktyczne zastosowanie, sprowadzając ją w zasadzie do roli obronnej. Nigdzie nie opracowano sensownej doktryny ich użycia na polu walki.
Ten rodzaj broni wyparły karabiny maszynowe napędzane nie mechanicznie, ale automatycznie – z wykorzystaniem energii gazów prochowych.
[srodtytul]Karabiny i rewolwery Brytyjczyków[/srodtytul]
Bronią, która stała się niemalże symbolem brytyjskiego kolonializmu, był karabin Martini-Henry. Była to broń jednostrzałowa, dostosowana do zespolonego naboju kaliber 11,45 mm, mająca zamek obrotowy konstrukcji Martiniego. Od spodu, tuż za osłoną spustu, znajdowała się dźwignia – jej pociągnięcie w dół powodowało opadnięcie zamocowanego na osi bloku zamka i jednoczesne napięcie iglicy mieszczącej się w jego wnętrzu, a także uruchomienie wyrzutnika łusek. Po wprowadzeniu naboju dźwignię unoszono w górę, powodując zamknięcie zamka; broń gotowa była do strzału. Stosowano do niej tradycyjny tulejowy bagnet kłujący, jak też potężny bagnet sieczny z rękojeścią z jelcem. Karabiny Martini Henry, w sumie kilka wzorów, używane były do lat 90. XIX wieku. Mimo pewnych kłopotów z amunicją śmiało można powiedzieć, że broń ta zbudowała brytyjskie imperium kolonialne. Oficerowie piechoty oraz kawalerzyści używali rewolwerów. Chociaż broń ta kojarzy się głównie z Ameryką i nazwiskiem Colt, to Anglicy dość wcześnie zaczęli konstruować udane modele, które skutecznie konkurowały z „kolegami” zza oceanu. Podstawowa różnica tkwiła w sposobie działania; otóż w coltach należało ręcznie odciągnąć kurek, natomiast rewolwery angielskie systemu Adamsa strzelały z samonapinania, czyli na skutek bezpośredniego działania na spust. Zapewniało to znacznie większą szybkostrzelność, ale duża siła potrzebna do naciśnięcia języka spustowego powodowała drgania broni, a przez to mniejszą precyzję. Dlatego w latach 60. XIX wieku pojawiła się w Albionie broń (Beaumont-Adams) o podwójnym działaniu. Brytyjczycy w zasadzie pozostali wierni temu rozwiązaniu; ich rewolwery są charakterystyczne także ze względu na łamany zazwyczaj szkielet.
Od czasów upowszechnienia się rewolwerów odtylcowych prym u Wyspiarzy zaczęła wieść broń produkowana przez zakłady Webley. W ciągu kilkudziesięciu lat dostarczyły armii kilka udanych rewolwerów.
[srodtytul]Tarcze i włócznie Zulusów[/srodtytul]