Wyjętą z grobowca trumnę przykryto biało-czerwoną flagą. W asyście księży i najbliższej rodziny generała z katedry wynieśli ją na ramionach oficerowie Wojska Polskiego. Dziś po południu szczątki Sikorskiego powrócą do wawelskiej krypty św. Leonarda.
Wstępne oględziny wykazały, że ciało Sikorskiego jest zmumifikowane, ale nastąpił znaczny jego rozkład. – Trumna wyłożona była foliowym workiem. Zakrywał on zwłoki owinięte w wojskowy koc – mówi „Rz” prokurator Ewa Koj z katowickiego IPN, który prowadzi śledztwo mające wyjaśnić okoliczności śmierci generała Władysława Sikorskiego. Zdaniem ekspertów folia mogła spowodować zawilgocenie zwłok i procesy gnilne.
Dyrektor katowickiego oddziału IPN Andrzej Drogoń powiedział po pierwszych oględzinach, że na czaszce nie zobaczył śladu po kuli. Po otwarciu trumny lekarze pobrali pierwsze próbki do analiz. Eksperci zaplanowali prace na całą noc. Badania mają się zakończyć dziś do godz. 13. Potem szczątki generała wrócą na Wawel.
W oględzinach uczestniczył m.in. Tadeusz Szumowski, który w 1993 r. był polskim dyplomatą w Londynie i brał udział w ekshumacji zwłok przed wysłaniem ich do Polski. – Odnoszę wrażenie, że są to te same zwłoki, które widziałem 15 lat temu w Newark – powiedział.
Wieczorem szczątki zawieziono do Zakładu Radiologii UJ, by wykonać zdjęcia rentgenowskie i tomografię komputerową. Potem powróciły do Zakładu Medycyny Sądowej na kolejne badania i pobranie próbek. Na wyniki analiz trzeba będzie poczekać kilka lub kilkanaście tygodni.