To liczący ponad 100 kilometrów szerokości próg geologiczny – pas gór, wzniesień i rozpadlin – którym wyżyny Czarnego Lądu opadają ku Oceanowi Indyjskiemu i Atlantykowi. Po przekroczeniu owej bariery voortrekkers ujrzeli swą ziemię obiecaną. Na bezkresnych wyżynach, wznoszących się 1 – 2 tys. m n.p.m, zwanych w języku afrikaans veldami, obejmujących tereny od rzeki Oranje niemal po Limpopo, powstały burskie republiki: Orania, Transwal, Natalia.
W ciągu półwiecza Burowie, rozprawiwszy się krwawo z dotychczasowymi czarnymi mieszkańcami, przekształcili trawiaste równiny Wielkiego Karru i sawanny Wielkiego Veldu w kwitnący kraj rolniczy. Wolne Państwo Orania, dziś jedna z prowincji RPA, nazywana jest spichlerzem kraju.
Zbiera się tu 70 proc. krajowej produkcji zbóż – pszenicy, jęczmienia i kukurydzy. Ale prawdziwie bajeczne bogactwa – złoto, diamenty, uran i węgiel – kryją się w głębi ziemi. Dawna osada górnicza w dawnym Transwalu – Johannesburg – to centrum przemysłu, handlu i finansów o światowym znaczeniu.
[srodtytul]Spion Kop [/srodtytul]
Na jednym ze zdjęć zrobionych po bitwie na wierzchołku Spion Kop widać ciało angielskiego żołnierza z dłonią przyciśniętą do serca. W tym samym miejscu na współczesnej fotografii można zobaczyć niewielką fałdę terenu i kaktus, który wygląda, jakby wyrósł z ramienia poległego. Po pobojowisku wśród traw i kolczastych zarośli błądzą brytyjscy turyści – często z Kanady i Australii, bo to głównie ich przodkowie padli w tej bitwie. Większość pochowano na polowym cmentarzu, a raczej w masowym grobie na szczycie wzgórza. Obok niego wznosi się sześciokątny obelisk z ich nazwiskami na marmurowych tablicach i krzyż na grobie gen. Edwarda Woodgate’a. Nieco dalej swój pomnik, podobny do murowanej przydrożnej kapliczki, wybudowali potomkowie poległych Burów.