Schyłek XIX stulecia nie należał do spokojnych na południu Czarnego Lądu. Po odkryciu złota w Transwalu w 1886 roku Wielka Brytania wzmogła nacisk na tę niewielką republikę burską, która wkrótce stała się światowym potentatem w handlu złotym kruszcem. W nadziei na szybkie wzbogacenie się migrowały tam tysiące Brytyjczyków. Burowie w obawie przed uzyskaniem przez – jak ich nazywano – uitlanderów (obcokrajowiec w języku afikaans) nadmiernych wpływów politycznych odmawiali im obywatelstwa i praw wyborczych. Negowali także zależność od korony brytyjskiej, która na podstawie mało precyzyjnych zapisów traktatów z lat 1881 i 1884 rościła sobie prawa do zwierzchności nad Transwalem.
Stosunki transwalsko-brytyjskie gęstniały i żadna ze stron nie chciała ustąpić. Na przełomie 1895 i 1896 roku miał miejsce tzw. rajd Jamesona, czyli nieudana próba obalenia legalnych władz w Transwalu przez powstanie uitlanderów i interwencję oddziałów policji z sąsiedniej Beczuany kontrolowanej przez Brytyjską Kompanię Południowoafrykańską. Wybuch konfliktu zbrojnego był tylko kwestią czasu, a po obu stronach do głosu doszły „jastrzębie”. Transwal gorączkowo kupował za granicą broń i amunicję, natomiast Brytyjczycy zwiększyli liczebność wojska w regionie.
Wojna rozgorzała w październiku 1899 roku. Wypowiedział ją Transwal, uprzedzając Brytyjczyków, którzy już przygotowywali ultimatum wobec rządu w Pretorii. Po stronie Transwalu stanęła bratnia republika burska Orania.
[i]Piotr Szlanta, badacz dziejów XIX wieku z Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego[/i]