W momencie wybuchu wojny Burowie z danej okolicy w wieku od 16 do 60 lat zbierali się w najbliższym miasteczku z koniem i żywnością na dziesięć dni, formując tzw. komanda. Ich liczebność uzależniona była od populacji okręgu i wahała się od 300 do 3 tys. Żołnierze sami wybierali sobie dowódców – z reguły farmerów o największym w okolicy autorytecie.

Takie oddziały cechowały się słabą karnością. Burgerzy, jak zwano żołnierzy, potrafili głośno dyskutować na temat sensowności rozkazów, zmieniać oficerów, jeśli ci wydawali im się za bardzo surowi, przenosić się z jednego oddziału do drugiego lub samowolnie opuszczać szeregi z powodu ważnych spraw rodzinnych lub farmerskich obowiązków. Nierzadko oficerowie musieli wręcz prosić swych podwładnych o wykonanie rozkazów. Bodaj żaden z nich nie miał formalnego wyszkolenia wojskowego. Część brała wcześniej udział w walkach z buntującymi się tubylcami i w antybrytyjskim powstaniu z lat 1880 – 1881.

Burowie nie nosili przy tym mundurów, a od cywilów odróżniała ich broń – przede wszystkim rozdawane z państwowych arsenałów niemieckie karabiny Mauser i liczne, mające najprzeróżniejsze kształty ładownice. Żołnierze sami musieli dbać o zaopatrzenie. Ze strony rządu mogli liczyć tylko na amunicję. Ponieważ wojna wywoła silny oddźwięk w Europie, po stronie burskiej walczyły prawie 3 tysiące zagranicznych ochotników przybyłych m.in. z Holandii, Niemiec, Francji i Rosji.

Taktyka wojsk burskich była nieskomplikowana. Podczas bitwy żołnierze zajmowali stanowiska strzeleckie i z ukrycia strzelali do nieprzyjaciela. Nie mieli natomiast rezerw i w razie obejścia ich skrzydła po prostu wsiadali na konie i odjeżdżali na nową pozycję. Niechętnie ryzykowali starcia w nieosłoniętym terenie czy walkę wręcz, gdyż nie stosowali bagnetów, a jeżeli już doszło do zwarcia, używali kolb albo noży myśliwskich. Poza dyscypliną szwankowała także koordynacja działań poszczególnych komand.

Burowie byli za to wyśmienitymi strzelcami, świetnie znali teren, korzystając z koni, szybko przemieszczali się z miejsca na miejsce i doskonale radzili sobie z brakiem żywności i wody w stepie.