Komitet Noblowski dostrzegł, że walczyliśmy pięknie, że dokonaliśmy wielkich zmian, zachęcił nas do dalszego działania – mówił w piątek Lech Wałęsa podczas pierwszego dnia obchodów rocznicowych, które zakończą się w niedzielę.
W Filharmonii Bałtyckiej zasiadło 200 młodych ludzi z 44 krajów świata uczestniczących w projekcie Ekspres Solidarności. Młodzież jeździła po Polsce pociągiem, zwiedzając m.in. były niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady Auschwitz-Birkenau oraz Muzeum Powstania Warszawskiego. Przystanek w Gdańsku był finałem wyprawy.
Młodzież spotkała się z Lechem Wałęsą oraz z innymi laureatami Pokojowej Nagrody Nobla: duchowym i politycznym przywódcą Tybetańczyków Dalajlamą XIV, byłym prezydentem RPA Frederikiem Willemem de Klerkiem, irańską prawniczką Shirin Ebadi i Argentyńczykiem Adolfo Esquivelem.
Nobliści podkreślali rolę „Solidarności”, jej wpływ na zmiany w ich krajach, apelowali o światowy dialog. Rozmawiali też o Tybecie i kryzysie gospodarczym. – Myślę, że duch „Solidarności” powinien być przyjęty przez całą ludność świata, musimy działać jako jedna społeczność, która ma wspólne cele – mówił Dalajlama. Dodawał, że Polacy w XX w. przeżyli bardzo trudne czasy, ale nigdy nie wyrzekli się nadziei i determinacji. Jego naród przechodzi ciężką próbę, dlatego szuka braci i sióstr w doświadczeniu.
– Tutaj zostały położone fundamenty prowadzące do społeczeństwa wolnego od fanatyzmu i despotyzmu – oceniła Shirin Ebadi.