- Po utworzeniu NRD w 1949 roku władze PRL, mówiąc o niemieckich zbrodniach, świadomie zaczęły nazywać je "hitlerowskimi" lub "nazistowskimi"- mówi rzecznik IPN Andrzej Arseniuk. -To była decyzja podyktowana względami politycznymi - dodaje.
W piśmie do władz gmin IPN przypomina, że decyzją UNESCO udało się wpisać przymiotnik "niemiecki" od oficjalnej nazwy obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. A wskazywanie narodowości zbrodniarzy nabiera obecnie szczególnego znaczenia, bo w różnych krajach świata prowadzona jest"konsekwentna polityka ukrywania narodowości sprawców w celu przeniesienia współodpowiedzialności za ludobójstwo na inne narody".
- Zagranicznym turystom może sugerować, że chodzi o polskich nazistów,co utwierdzają wciąż powtarzane na Zachodzie informacje o "polskich obozach koncentracyjnych - dodaje.
Wymiana tablic w całym kraju trwa od wielu lat. To proces żmudny, bo wadliwych tablic jest mnóstwo, a czasami w grę wchodzą także prawa autorskie - twierdzi Andrzej Przewoźnik, sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Jak zaznacza rzecznik IPN Andrzej Arseniuk, prośba o wymianę tablic to jednak nie jedyna sugestia, z którą prezes Kurtyka zwrócił się do samorządowców.