Tematyką żydowską zaczęłam się szerzej interesować dzięki przygotowanemu przez Muzeum Historii Żydów Polskich szkolnemu konkursowi na blog o osobie odznaczonej medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Do udziału w nim namówiła nas pani Bożena Celitan, nauczycielka z mojego liceum. Wraz z koleżanką zrobiłam blog o pani Janinie Rożeckiej. Pracuje w naszej szkole, dzięki czemu często mogłyśmy słuchać jej opowiadań o wojennych przeżyciach, łącznie z uratowaniem Żydówki Ireny Palenker.
Twórcy najlepszych blogów zostali nagrodzeni wycieczką do Izraela. Pod koniec lipca do Polski przyjechali Izraelczycy. Zwiedzili Warszawę, Kraków, Zakopane i różne obozy zagłady. W połowie sierpnia kilkunastu laureatów konkursu z Polski pojechało z rewizytą.
Początkowo nic nie wskazywało na to, że jesteśmy w Ziemi Obiecanej. Mieszkaliśmy w żydowskich domach Tel Awiwu, którego przedmieścia szokowały ubóstwem, brudem i afrykańskimi imigrantami śpiącymi w parkach na trawie. Dopiero później to pierwsze przykre wrażenie zatarło zwiedzanie zabytkowych części Tel Awiwu, Jaffy, Jerozolimy, widok pustyni i jeziora Kineret czy Morza Martwego.
Przybysza z Polski może krępować izraelska codzienność, czyli rygorystyczne przestrzeganie zasad bezpieczeństwa. Ochroniarze stoją wszędzie: przy wejściach na bazar, do sklepów i świątyń. Trzeba dawać torby do kontroli i przechodzić przez bramki – wykrywacze metali. Kiedy po drodze do Ściany Płaczu w Jerozolimie przecinaliśmy dzielnicę arabską, kazali nam się trzymać razem w obawie przed porwaniem.
Zwiedzaliśmy głównie obiekty kultu żydowskiego. W Muzeum Yad Vashem oglądaliśmy pamiątki z lat wojny i drzewa zasadzone przez Sprawiedliwych. Widzieliśmy Kneset.