W „Dziecku salonu” (1904 r.) pisarz sięgnął po środki typowe dla polskiego modernizmu, poddał je próbie i – odrzucił. Autotematyczna powieść w pierwszej osobie okazała się niewystarczająca w konfrontacji z ukazanym w utworze dramatem ludzkiego istnienia. I moralnie podejrzana. Niedokończenie utworu niesie ważne przesłanie: wobec grozy realnego życia on, Korczak, już tak dalej pisać nie będzie, postawa subiektywizmu i estetyzmu w prozie nie przystoi.
We wczesnych felietonach wypracowywał inny model pisania, ten, który – rozwinięty – stał się wyróżnikiem późniejszych tekstów. Można go nazwać – za Michałem Głowińskim – edukacyjnym pisaniem dialogicznym. W książkach o wychowaniu zaznaczył się budowaniem relacji partnerskiej między autorem i odbiorcą. Korczak pisał je w pierwszej osobie, ale niejednokrotnie zwracał się do wyobrażonego czytelnika jako kogoś, kto mógłby zmodyfikować jego racje lub odpowiedzieć na zadane pytania. Nie pouczał, nie sytuował się „ponad” tym, do którego adresował swoje pisanie, sygnalizował równość i solidarność z odbiorcą.
Adresatami rozpraw byli wychowawcy. A chodziło o dzieci – partnerów w trudnej sztuce wychowania. Korczak uważał, że jeśli chce się z dzieckiem nawiązać dialog, potraktować jak partnera, a nie obiekt wychowania, trzeba je wpierw poznać. I wybrał dziecko jako bohatera swoich książek. Nowością było to, że przedstawiał je nie tak, jak je widzi dorosły, ale tak, jak ono siebie samo pojmuje.
Środkiem do tego był język, autentyczny, podsłuchany język dziecięcy, z jego prostymi formami, zadawaniem pytań. I etnografia dziecięcego świata: pokazywanie obyczajów, zabaw, fantazji, rytuałów dziecięcej gromady. To, co Hanna Kirchner nazwała tak trafnie poetycką dokumentacją dzieciństwa: „Niezrównany psycholog, potrafił utożsamić się z wrażliwością dziecka, ukazać wszelkie odcienie jego uczuć i reakcji, trud rośnięcia i zgłębiania prawideł życia, krzywdę i ciężką sprawę z dorosłymi”, („Kiedy znów będę mały”, 1925 r.).
Swoim pisarstwem służył równocześnie dorosłym i dzieciom. Dorosłym – objawiając im Innego: Dziecko-Człowieka. I dzieciom – zatroskany o stan ich ducha, pomagając zmierzyć się z trudnymi problemami życia (dylogia o „Królu Maciusiu I”, (1922/1923 r.), „Kajtuś Czarodziej” (1934 r.), pogadanki radiowe,(1935 – 1939, z przerwami).